Dostałam tą różę od mojego kochanego Męża prawie 6 lata temu. Róża była w doniczce... my mieszkalismy w bloku... mimo pielęgnacji i przesadzenia róża zaczeła usychać... w końcu straciła wszystkie liście. W tym samym czasie przeprowadziliśmy się, teraz mieliśmy ogródek ale róża uschła. Był październik, róża wylądowała na tarasie z myślą, że nadaje się na śmietnik. Zajęci urządzaniem zapomnieliśmy o niej i jak sie okazało po kilkunastu dnia pojawily się na krzaczku róży listka. Wsadzilismy ja w ziemię choć i tak nie dawaliśmy jej szans. Jak bardzo się myliliśmy...
dziś mamy piekny krzak, który kwitnie niemal do pierwszych mrozów ciesząc nasze oczy...
nie zawsze to co widzimy jest odzwierciedleniem tego jak jest. I nie zawsze coś, co spisaliśmy na straty na to zasługuje... Taka luźna refleksaja.
Inni użytkownicy: emillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90
Inni zdjęcia: Zbychu itaaanKaplica św Kingi bluebird11Wiosna milionvoicesinmysoulOpole kominy suchy1906Good vibes photographymagicPod te święta. seignej"Dzika "plaża andrzej73;) virgo123;) virgo123;) virgo123