Ja tu..Ty tam..i tysiące kilometrów, które już praw nas dzieli.. Nie wiem czy moja tęsknota osiągnęła juz apogeum, czy to tylko cisza przed burzą.. Chowam do kieszeni ostatnie chwile z Tobą, by móc szybko i bez komplikacji wziąć je w dłoń i dopieszczać słonymi łzami, nie wiem czy szczęścia czy przesiąkniętego żalu, że nie mogę być tuż obok Ciebie.. Rozpływam się w monotonnym dniu, rozpływam się we własnych destrukcyjnych myślach, rozpływam się, po prostu.. Nie do końca rozumiem, ale mam nadzieję, że po raz kolejny mój skonstruowany świat nie straci swego mocnego gruntu, że nie będę musiała od nowa niczego budować..Obiecaj mi to, szeptem, który dotrze do mnie przez jesienny już wiatr, przez ciągle otwarte okno aż do tej pulchniejszej poduszki o którą zawsze walczyliśmy.. 2 miesięcy niestety nie mogę jeszcze odliczać, ale niedlugo, już niedługo..