26 kwietnia 2011
Dzień 1 oczyszczania
Czas stanąć prawdzie w oczy - przytyłam. Ważę 55,4kg. Jest źle, nie będe ukrywać. 3kg poszło w górę. Dlatego już koniec, żadnego odpuszczania, cokolwiek sobie postanowię - będę się tego trzymać. Muszę być silna, inaczej nigdy nie osiągnę celu.
Dziś dzień oczyszczania, czyli 2 wafle ryżowe, cappucino, jabłko i jak najwięcej wody. Wyjdzie coś koło 200kcal. Jutro to samo. Potem ciągnę 500kcal dopóki nie dojdę do tego 48kg. Wtedy przerzucam się na 700kcal i gdy waga mi się nie będzie zmieniać - 1000kcal. Taki jest mój plan i BĘDĘ SIĘ GO TRZYMAĆ. Nikt mi kurwa żadnego jedzenia spoza bilansu do buzi nie wetknie, to tylko głupie, jebane żarcie.
Pierwszy dzień bez zawalania.