Ostatni dzień kiedy mogę pospać sobie dłużej , nie martwiąc się tym , że spóźnię się do pracy.
Dlatego też muszę go w pełni dziś wykorzystać.
Dzień zaczęłam od solidnych ćwiczeń i soczystego arbuza.
Wraz z końcem urlopu żegnam się ze śmieciowym jedzeniem , któremu mówię stanowcze PA, PA.
Wczoraj nastrój nostalgiczny powrócił wraz z wyrazistymi wspomnieniami.
Lecę trochę pobiegać .