Dawno mnie tu nie było, fakt. Prześwięty fakt. Dużo się zmieniło. Dużo? Dużo powiedziane... Kolor włosów się zmienił ^^ (zdj. z czesów prehistorycznych - nieaktualne!) Byłam w połowie jasna blondynką, całą ciemna blondynką, ruda, fioletowa, czerwona.... Przyszedł czas na 'czarny orzech', który po miesiącu przerodził się wreszcie w prawdziwy ciemny brąz. Po co o włosach? Nie wiem.

Zastanawiałam się nad definicja słowa 'przyjeciel'. Po raz któryś w swoim życiu dochodzę do wniosku, że albo nie można tego zdefiniować, albo ja tego nie potrafię, albo nie potrafię dobierać sobie owych 'przyjaciół'. Pech? Nie! Mam teraz moje Słońce, które nie pozwoli mi się nudzi przez cały mój urlop ^^ A w dodatku jakiego ma brata! Mmmm! Dziś znowu obudziłam się na Matejki. I znowu w innym pokoju. Zaliczyłam dwa razy duży pokój, jej sypialnie, a dziś jego sypialnie. Żeby nie było nie domówień - ten 'chory pacjent' jest daleko, więc jego pokój był pusty. Ostatnio mówił, że wanne mają wygodną, może spróbuję? Cóż, pozostała mi łazienka, przedpokój, kuchnia i balkon. Przydałoby się pospieszyć z balkonem, bo mnie zima zastanie. Właśnie! Czas... Październik się zbliża. ŚŁońce zamieszka w Bielsku i będzie studiować dziennie :( ja będę prcować tu i studiować zaocznie w Łodzi :( Ale co dwa tygodnie :D więc... droga 'dom-Bakara, Bakara-dom' będzie dalej często przez nas uczęszczana :D Cieszę się ogromnie, że Ją mam :* a ona ma brata xD Jak zwykle - myślę nie o tym, co trzeba.

Jeszcze tydzień temu myślałam, że mam kilku przyjaciół, na których mogę polegać bez wątpienia. Dziś wiem, że to była naiwność. Jeden mi powiedział, że kompletnie nie zależy mu na przyjaźni. To zabolało jak cholera. Ojjjj, mocne to było. Może 'ta obok' ma rację? Może trzeba być zimnym i cynicznym, żeby przeżyć, bo inaczej będą Cię wykorzystywać jak można? Ech... Z nimi nawet milczenie było przyjemne. Wieczorne spacery, wygłupy, śmiechy... czy to skończyło się bezpowrotnie? Nie wiem. Być może nie wróci za szybko. Albo wcale nie wróci. Zresztą... oni sobie życie poukładali ;]

A ja nie. Znaczy... teoretycznie tak, praktycznie.. szukam ^^ znalazłam, ale to cięzki orzech do zgryzienia. 'Chory pacjent'. Kiedy z nim rozmawiam powinnam mieć zawsze Ją przy sobie jako tłumacza, bo moje myśli kotłują się, nagle robi się pustka i zapominam języka w gębie. Prawdopodobnie powinnam z nim rozmawiać ze spuszczoną głową albo poprosić, żeby się nie patrzył i nie uśmiechał. Ja naprawdę mam problem ze skupieniem się! Rozumiem, co on do mnie mówi (tak piąte przez dziesiąte), ale nie do końca. Ba! Ja nawet odpowiadam (w końcu na tym polega konwersacja, nie?), ale jak mnie kiedyś o cokolwiek zapyta... Obawiam się, że moja odpowiedź będzie na poziomie IQ ogórka zielonego! Nie, to nie śmieszne. Proszę się nie śmiać. Gdy go poznałam... Nie, jak wysiadłam z samochodu, Ona nas sobie przedstawiła - stwierdziłam, że są cholernie do siebie podobni. No, pomyślałam, fajny to on jest. 5 min później szłam i z nim rozmawiałam i nie zbyt wiem, co mówił. Znaczy - tematem było prawo jazdy, ale zdałam sobie sprawę, że jego niebieskie (!) oczy sa tak niesamowite, że motyle w brzuchu mi eksplodowały. Nie, to zbyt brutalne. Nieważne. Wiadomo, o co chodzi. Ok, dość tego tematu. (Aaa! Śnił mi się dzisiaj... Przyjemny był sen ;))

Maraton czas zacząć, czyż nie? Wolne, wolne, wolne, urlop! Czekałam na to od dwóch tygodni i nikt mi tego nie popsuje. Siedzieć w domu? W życiu! Wczoraj była Bakara - piffko, drink - dom - DESSSSPERADOS. Ją siekło, a mnie uśpiło do końca, ale było warto. Pośmiałam się nieziemsko. tak smao jak w czwartek i w każdy inny dzień ze Słońcem :*

Ok, czas się zebrać w sobie, doprowadzić do ładu i składu, bo wieczorem znowu COŚ i GDZIEŚ.

- (...) no i się z nim spotkałam.

- O Ty, kur**!

- (po 3 min) Słucham?!

- To było do autobusu.

PS. She wolf - świetna piosenka, choć teledys nie bardzo :/