utop smutki

Minął miesiąc w Polsce, wolne ryje mi beret i próbuję to jakoś ogarnąć. Na święta wyjechałem do Rodziców w góry, trochę uciekłem od syfu, bo Łosiek remontuje mi przedpokój.  W piątek był nasz hip-hopowy lajw i jestem w szoku, bo potrwał aż 4 godziny. Musiałem kilka fragmentów pousuwać, bo YT uznał niektóre teledyski za naruszenia praw autorskich, więc spadł z rowerka, ale już wrócił i znajduje się pod adresem: https://youtube.com/live/6wXZahn8ABY . Najgorsze było to, że musiałem cały dzień sprzątać mieszkanie z remontowego pyło-gruzu, a po świętach i tak wszystko znów będzie w pyle z gładzi. Na szczęście się opłacało, gadka była spoko, może bez wielkiej energii, bo byliśmy zmęczeni, ale i tak jestem zadowolony. Dziś byłem ponurkować w lodowatym potoku, więc miałem duży skok hormonów szczęścia, później pojadłem wszelakich dóbr u Babci, a teraz cziluję. Jutro powrót do Opo na jeszcze 2 tygodnie urlopu, a potem najprawdopodobniej na polowanie zórz polarnych. Wszystko będzie dobrze:) pis joł