photoblog.pl
Załóż konto

no jest wysoko

Znalazłem źródło przyjemności w pracy i, gdy każdy trzęsie portami, ja sobie jeżdżę zwyżką na 30-40 metrów i montuję różne rzeczy. Ostatnio wrzucałem te schody kręcone, a ostatnie etapy były podwieszone pod koszem zwyżki tak nisko, że musiałem wyjechać na okolo 40 metrów. Trochę bujało, ale chyba nie jestem do końca zdrowy ani mądry, bo jakoś mnie to nie rusza. Nikt nie chce ze mną wjeżdżać nawet na 30 metrów, więc robię co chcę. Może zostanę jakimś dźwigowym? Chyba szczeniackie lata udawania Yamakasi przyniosły w końcu coś bardziej przydatnego, niż zniszczone kolana i kręgosłup - tak, chodzi o zryty czosnek. Zastanawiałem się kiedyś nad pracą alpinisty przemysłowego, ale po radach kumpla, który jest w tym lata, odpuściłem ze względu na szkodliwość uprzęży dla kręgosłupa, natomiast może wspinaczka jako hobby będzie odpowiednia? Muszę spróbować się wybrać na ściankę, przynajmniej będzie czym się zająć, gdy ma się urlop co miesiąc. Ostatnio pogoda w Norwegii jest bardzo kiepska, nie chodzę po skałkach i nie recytuję nic krowom, więc braki załatałem grzebaniem w sieci w poszukiwaniach car audio do nowej zabawki i mam grubę rozkminy nad balansem pomiędzy funkcjonalnością radia, a jakością głośników i wzmacniacza. Kiedyś w lazurowym Cinquecento cieszyłem się jak miałem radio, które odtwarza CD i skrzynkę z papierowymi Alphardami, a dziś juz rozkminy z wygłuszeniem, screen mirroringiem i występowaniem zakłóceń przy danym napięciu wyjść... Ale cóż, po tylu latach w końcu mam czym się zaopiekować i jestem pewny, że auto jest tego warte i, prawdopodobnie, będzie tak przez lata, bo nie lubię ich zmieniać. Już nie pożyczę go komuś, kto mógłby dachować. Mam nauczkę. Tak w ogóle, to piszę sobie notkę w pracy, popiłem kawę zieloną herbatą, więc jest słowotok, od 3 godzin nic nie zrobiłem, bo wieje i pada, a poza tym Duńczyka nie ma - Polacy harcują. Jeszcze 3 tygodnie i zlatuję, mam nadzieję, że nie będę musiał ponownie spędzić 24 godzin we Frankfurcie, bo, ze względów pogodowych, loty bywają anulowane. Jak na złość nie zdążyłem przez to na urodziny Kamila, a ekipa była zacna, zjechali się z Polski i z Holandii, niestety dziś każdy mieszka w innym mieście i już rzadko mamy możliwość pośmieszkować. Tak samo się porobiło w mojej rodzinie. Najbliżej mam do siostry, która mieszka 23 km ode mnie, następna 75 km, brat ponad 100 km, rodzice 350 km, a najmłodsza siostra ponad 1000 km. Ale dobrze, że są. Wraz z odległością paradoksalnie przyszedł lepszy kontakt. Dziś częściej rozmawiamy o ważnych tematach, tęsknimy za sobą, pocieszamy i ogólnie myślimy o sobie. Czasem tylko chciałoby sie móc na siebie liczyć w czymś więcej, niż rozmowie telefonicznej, ale nie można mieć wszystkiego. Tak siedzę patrząc na fiord i nie zapowiada się, żebym mógł coś porobić w taką pogodę, ale pisać też już przestaję, bo ten słowotok już mnie zmęczył. Jeszcze napiszę za dużo i będę musiał znowu usuwać. Miłego dnia

Dodane 25 WRZEŚNIA 2023 ze strony mobilnej
451
Photoblog.PRO explsp piękne schody ....to te schody i Twoja robota ?
20/02/2024 10:54:09
Photoblog.PRO swiatowatpliwosci Tak, wtedy te schody stawialiśmy, a ja ze zwyżki zrobiłem kumplowi foto jak spawa wzmocnienia elektrodą
20/02/2024 11:55:40

Informacje o swiatowatpliwosci


Inni zdjęcia: :) dorcia2700Jabłonie już w pełni kwitnienia halinamspace aajaxx80forest aajaxx80tornado aajaxx80color aajaxx80Sun aajaxx802025.04.28 photographymagicKos slaw300:) nataliastarr99