"Poza tym w moich stosunkach z mężczyznami występują kwestie granic. Może to jednak nie tak. Żeby mieć problem granic, trzeba najpierw m i e ć g r a n i c e, prawda? Ja natomiast zatracam się całkowicie w osobie którą kocham. Jestem jak błona przepuszczalna. Jeśli cię kocham, możesz mieć wszystko. Mój czas, moje oddanie, mój tyłek, pieniądze, rodzinę, psa, pieniądze psa, czas psa... w s z y s t k o. Jeśli cię kocham, przecierpię za ciebie każdy twój ból, przejmę na siebie wszystkie twoje długi (w każdym znaczeniu tego słowa), ochronię cię przed twoją własną niepewnością, przeniosę na ciebie wszelkie dobre cechy, których tak naprawdę nigdy w sobie nie wykształciłeś., i kupię gwiazdkowe prezenty dla całej twojej rodziny. Dam ci słońce i deszcz, a jeśli akurat okaże się to niemożliwe, zagwarantuję ci je na przyszłość. Dam ci to i o wiele więcej, aż będę osłabiona i wyczerpana. Tak to właśnie z mojej strony zawsze wyglądało."
czytając to dziś poczułam coś dziwnego.
ale chyba było to przyjemne uczucie.
to dokładnie tak, jakbym to ja sama była autorką tego cytatu.
tak właśnie było przez te dwa lata. i to chyba źle.
bo chyba to właśnie przez to wszystko sie rozpadło.
nie wiem, czy będę już tak potrafiła. ta część mnie jakoś wygasła.
ale wydaje mi się, że to dobrze. muszę podchodzić do związków z rozsądkiem.
muszę jakąś część siebie mieć na wyłączność dla siebie samej.
i od dziś wiem, że nie chcę żadnych obietnic. już nie chcę.
a tymczasem tęsknie.
Inni użytkownicy: kd87eweorsmaciej11301992brooklyn10laura12122dziubdziakolinatorexahmedivilnes1gabigabispeed
Inni zdjęcia: Heute quen02.04.2025 virusssNiebiesko hanusiek:) milionvoicesinmysoul:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24