Rozdział 3.
Tak jak wczoraj obudziłam się za pomocą budzika. Przewróciłam się na drugi bok przykrywając się cała kołdrą i próbowałam ponownie zasnąć, ale budzik nie dawał mi spokoju. Po omacku wyszukałam ręką urządzenie i wyłączyłam je. Przeciągnęłam się i od razu poszłam do łazienki. Zciągając z siebie piżamę i brudną bieliznę weszłam pod prysznic. Umyłam ciało waniliowym żelem, a włosy arbuzowym szamponem po czym wyszłam wycierając dokładnie ciało w ręcznik i owinęłam się nim. Włosy rozczesałam, wysuszyłam suszarką i wyprostowałam. Zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam z łazienki. Podeszłam do komody, wybrałam czystą bieliznę i od razu ją na siebie ubrałam po czym poszłam do garderoby wybierając ubrania ( klik ), założyłam je i zeszłam na dół do kuchni.
- Dzień dobry - pocałowałam robiącą właśnie śniadanie mamę w policzek
- Dzień dobry. Zjesz jajecznicę ? - uśmiechnęła się
- Nie dzięki, nie jestem głodna - powiedziałam podchodząc do lodówki wyciągając z niej sok i nalałam go sobie do szklanki. Mama spojrzała na mnie tylko zdziwiona, ale nic nie mówiła. Włożyłam szklankę po soku do zmywarki i poszłam do przedpokoju ubierając buty i kurtkę
- Wychodzę mamo. Pa - krzyknęłam i wyszłam z domu wsiadając do samochodu. Odpaliłam silnik i ruszyłam. Po 20 minutach znalazłam się na parkingu szkoły. Zaparkowałam samochód na wolnym miejscu, wysiadłam i weszłam do budynku. Podeszłam do szafki zostawiając w niej kurtkę i w tym samym czasie usłyszałam dźwięk dzwonka szkolnego. Udałam się pod klasę gdzie właśnie przyszła nauczycielka. Wpuściła nas wszystkich do sali, zajęłam miejsce w ławce razem z Rose i wpatrywałam się w widok za oknem nie włuchając w ogóle co mówi nauczycielka od fizyki. Poczułam wibracje telefonu. Wyciągnęłam iPhonea z kieszeni spodni i odczytałam treść smsa : ' Ślicznie wyglądasz Piękna xx ' Numer prywatny. Ten ktoś zaczyna mnie naprawdę wkurzać. Odpisałam : ' Daj mi spokój. Albo powiedz mi kim jesteś ' Odpowiedź dostałam od razu : ' Nie mogę powiedzieć kim jestem. I przykro mi , ale nie dam Ci spokoju Mała xx ' Nie odpisując włożyłam telefon spowrotem do kieszeni i spojrzałam na nauczycielkę, która właśnie kończyła lekcje ponieważ właśnie zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy i skierowałam się pod salę 324, gdzie miałam mieć teraz biologię. Po 10 minutach przerwy, punktualnie z dzwonkiem nauczyciel był już przy klasie i wpuścił wszystkich do pomieszczenia. Usiadłam sama w ostatniej ławce i zaczęła się znienawidzona przeze mnie lekcja. Wzrok wlepiłam w okno nie słuchając co mówi nauczyciel
- Panno Grande - usłyszałam wołanie pana Parksa
- Słucham ? - leniwie przeniosłam wzrok z okna na Parksa
- Odpowiedz na moje pytanie - powiedział ostro
- Nie słuchałam - mruknęłam
- Do dyrektora - krzyknął pan od biologii
- Nic nie zrobiłam - podniosłam głos
- Panno Grande do dyrektora! - krzyknął pokazując ręką na drzwi. Zabrałam swoje rzeczy i skierowałam się do wyjśćia
- Wal się - mruknęłam niesłyszalnie
- Mówiłaś coś Grande ? - spytał Parks
- Nie - warknęłam i wyszłam z klasy trzaskając drzwiami. Weszłam do sekretariatu by zaraz przejść do gabinetu dyrektora. Sekretarka uśmiechnęła się miło, co ja odwzajemniłam
- Dyrektor u siebie - pokazała na drzwi, podziękowałam i weszłam do gabinetu wcześniej pukając
- Panno Grande, miło Cię widzieć - zaśmiał się
- Tak, pana również - uśmiechnęłam się
- Co się znowu stało, Victoria ? - spytał dyrektor, ponieważ jestem tu wysyłana co tydzień, gdy mam biologię
- Nic. Po prostu nie byłam skupiona na lekcji - wzruszyłam razmionami. Mężczyzna pokręcił głową ze śmiechem
- Nie ukażę Cię za to. Możesz iść - Uśmiechnęłam się, podziękowałam i wyszłam. Pożegnałam się z sekretarką i wyszłam z sekretariatu. Szłam korytarzem z zamiarem wrócenia na lekcje. Poczułam wibracje telefonu, który miałam w kieszeni spodni. Był to sms. Wyświetliła mi się rozmowa.
Justin : Hej. Mogłabyś zerwać się z lekcji ?
Victoria : Tak. czemu pytasz ?
J : Bądz przed szkołą po tej lekcji, przyjadę po Ciebie
V : Możesz teraz przyjechać ?
J : Jasne. Ale Ty przypadkiem nie masz teraz lekcji ?
V : Tak, ale właśnie wyszłam z gabinetu dyrektora. Nieważne. Czekam na Ciebie przed szkołą.
J : Ok. Będę za 10 minut.
Przeczytałam i schowałam iPhonea do kieszeni spodni. Wzięłam z szafki kurtkę i wyszłam ze szkoły siadając na murku. Po 10 minutach pod szkołę podjechał biały sportowy samochód należący do Justina. Zeszłam z murku i wsiadłam do auta na miejscu pasażera
- Hej - przywitałam się
- Cześć - uśmiechnął się
- Gdzie jedziemy ? - spytałam gdy Bieber ruszył
- Sczerze ? Sam nie wiem. Pomyślałem, że możem gdzieś wyjść, a Ty wyrwałabyś się z lekcji - spojrzał na mnie, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Resztę drogi gdziekolwiek spędziliśmy w ciszy. Justin zaparkował samochód na jakimś parkingu.
- Trzymaj, załóż to - podał mi okulary przeciwsłoneczne, a ja posłusznie je założyłam. Justin sam założył full cap, kaptur i okulary przeciwsłoneczne. Wysiedliśmy z samochodu.
- Gdzie idziemy ? - spytałam
- Nie wiem - wzruszył ramionami - możemy się przejść po Los Angeles - uśmiechnął się i poszedł do przodu
- A fani i paparazzi ? - cały czas stałam w tym samym miejscu
- Mam nadzieję, że nas nie zauważą. Chodź - odwrócił się, a ja do niego dołączyłam i teraz razem chodziliśmy po Los Angeles. Zupełnie zapomniałam o tym, że nie lubię Biebera i bawiliśmy się w swoim towarzystwie jak najlepsi przyjaciele, którymi nie byliśmy. Co chwilę Justin mnie rozmieszał, jeszcze nigdy nie śmiałam się tak jak dzisiaj.
- Chodź, idziemy coś zjeść - pociągnął mnie za rękę wchodząc do McDonald's. Podszedł do kasy, za którą stała kobieta w średnim wieku.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się kobieta
- Dzień dobry - powiedział uprzejmie Justin - poproszę nugetsy, hamburgera, 2x duże frytki, cole - zamawiał pokolei , a ja stałam obok z szeroko otwartymi oczami wiedząc, że to wszystko było dla niego - A Ty na co masz ochotę Vic ? - spojrzał na mnie
- Nugetsy i kawę - uśmiechnęłam isę do kobiety za kasą
- Tylko ? - zdziwił się Justin, że tak mało zamówiłam
- Tak - zaśmiałam się
- Dobrze, to będzie wszystko - powiedział do kobiety
- To będzie razem...... - kobieta podała Justinowi kwotę. Zapłacił za wszystko i udaliśmy się teraz w miejsce gdzie czeka się na gotowe zamówienie.
- Idź zajmij miejsce, ja za chwilę przyjdę - zwrócił się Justin do mnie
- Ok - odparłam z uśmiechem. Zajęłam stolik w kącie, usiadłam zciągając z nosa okulary przeciwsłoneczne. Za chwilę dołączył do mnie Justin z zamówieniem. Zdjął kaptur, full cap'a , okulary i usiadł naprzeciwko. Zczęliśmy jeść w ciszy, co Justin przerwał :
- Dlaczego wcześniej mnie tak nie lubiłaś ? - spytał przyglądjąc mi się uważnie i przeżuwając nugetsy. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, ponieważ sama tak naprawdę nie wiedziałam dlaczego go nie lubię.
- Ja... - zająkałam się - ja sama nie wiem. Od początku naszej znajomości powiedziałam sobie, że Cię nie lubię i tego sie trzymałam. Wiem, to głupie. Nie powinnam... - nie dokończyłam i spuściłam głowę bawiąc się swoimi palcami. Czułam się po prostu głupio, że tak źle oceniłam Justina
- Gdybyś od początku naszej znajomości chociaż spróbowała mnie lepiej poznać, teraz byłoby inaczej - stwierdził, spojrzałam na niego. Uśmiechnął się lekko, co ja odwzajemniłam i zarumieniłam się delikatnie.
- Ja...przepraszam - mruknęłam
- Nie masz za co. Zcznijmy po prostu od początku - uśmiechnął się - jestem Justin - wystawił rękę w moją stronę
- Victoria - uścisnęłam jego dłoń i zaśmiałam isę
- Miło mi Cię poznać Victoria - uśmiech nie schodził Bieberowi z twarzy
- Mi Ciebie również - zaśmiałam się - będziesz jadł te frytki ? - spytałam i wskazałam palcem na niedokończone przez Justina frytki. Pokręcił przecząco głową uśmiechając się - Mogę ?
- Jasne - podał mi opakowanie z frytkami, które od razu zjadłam.
Wyrzucając do kosza wszystkie puste opakowania wyszliśmy z McDonald's. Ponownie założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne. Udaliśmy się na parking gdzie Justin zostawił swój samochód. Wsiedliśmy i Bieber od razu ruszył. Odwiózł mnie na szkolny parking skąd musiałam zabrać mój samochód.
- To do zobaczenia shawty - uśmiechnął się Justin
- Do zobaczenia - powiedziałam wysiadając. Wsiadłam do swojego auta, odpaliłam silnik i ruszyłam. Zaparkowałam samochód w garażu i weszłam do domu, w którym był tylko mój młodszy brat. Poszłam do salonu siadając na kanapie i włączyłam telewizor. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Westchnęłam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam, ale za drzwiami nikogo nie było. Rozglądałam się, a moją uwagę przykuły kwiaty leżace na ziemi. Podniosłam je i wróciłam do salonu. Do kwiatów dołączona była karteczka : ' To dla Ciebie piękna xx ' i w tym momencie dostałam sms, przeczytałam treść : ' Dostałaś kwiaty piękna? Podobają Ci się ? ;) ' Numer prywatny. Opdisałam : ' Kim ty do cholery jesteś ? Daj mi spokój ' Niezależnie od tego kto to był, zaczynało mnie to irytować. Poczułam wibracje telefonu, sms : ' Spokojnie Mała. Wszystko w swoim czasie xx ' Wkurzona udałam się do kuchni, wyrzuciłam kwiaty do kosza i poszłam do mojego pokoju. Zabierając piżamę weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, zmyłam makijaż, założyłam piżamę i wyszłam. Wślizgnęłam się pod kołdrę i ułożyłam głowę na poduszce. Zamknęłam oczy i powoli zaczynałam odpływać.
Inni użytkownicy: julitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusoslilly02niebieskadmajustkyuubanmadlenkw
Inni zdjęcia: Kości zostały rzucone bluebird11Było dobrze,serio juliettka79:) szarooka9325:) szarooka9325:) szarooka9325:) szarooka9325Wieczorem aceg^^ szarooka9325:) szarooka9325W dół czy w górę /?/ ezekh114