NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE ! MÓJ GŁOOOOOOOOOOOOOOOOS!
KURWA!!!!!!!!!!
Super. Nie dość że moja słyszlaność przez otoczenie jest odwrotnie proporcjonalna do troski wykazywanej o mnie przez muzycę (czyli równa zeru), to jeszcze nie wydają z siebie żadnych dźwięków poiza szmerem powietrza i załączyły się różnorakiego rodzaju chyrlania, kasłania, smarkania, bóle w gardle / krtani / strunach - licho tam wie. Zostałam, kurwa mać, pozbawiona mozliwości wypowiadania własnego zdania, śpiewania, krzyczenia, jedzenia lodów i spania - bo mam dylemat czy zasnąć z otwartymi ustami i z bołem czy z zamkniętymi, ale z zatkanym nosem i się udusić. Już się kurwa nie będę silić na kwiecistą kurwa polszczyznę, chcę mój głos.
Jestem hipochondryczką, siedze i sobie roje, guzki śpiewacze, zapalenie strun, zapalenie krtani, polipy....Mój mózg się lasuje ale żeby od miesiąca się pogarszało i jeszcvze żeby kurwa tak mnie zaskoczyć to tego jeszcze nie grali........
Żegnamy się z karierką muzyczną? Huehuehue.
KURWA CHCĘ SWÓJ GŁOS!
To jest straszne, nie chcę gestykulować!
pfff....