Dzisiejsze, sory za jakość ale padało :( Muszę powiedzieć, że konio kondycją mnie zaskakuje! Ma momenty, że galopujemy pod górę i nagle już taki baardzo powoli idzie- daję mu przejść do stępa i po chwili jak wzniesienie się zmniejsza łyda i full galop :D Ale tak się stara, no oczywiście próbuje zawrócić jak się zmęczy ale ja stanowczo- NIE, i stępem ale dalej pod górkę jedziemy.
W drodze powrotnej trochę mnie powkurzał, bo ostra górka a ten sobie podkłusowywuje. Zgryza wędzidło i byebye.. Jednak nie spadłam (a oklep^^), i za każdym razem wychodziło na moje i nie pozwalałam ponieść, a jak przesadzał to stop- i stoimi jakąś minutę co trochę pomagało.
Wróciłam do stajni, wypuściłam kunie na wybieg, dostały sianko.
Przydał mi się taki teren, oj przydał. W sumie, najdalej w naszej karierze jeżeli chodzi o górę- prawie podbiliśmy górę (no dooobra, tylko 1/3 przejechaliśmy, ale to i tak dużo jak na jego kondycję!) :)