No wiec tak...

Jutro pierwszy dzien podboju niemiec. A raczej podboju mnie samej i mojej znajomosci jezyka niemieckiego. Siedze wlasnie w necie i chce rozwiazac sobie jakies testy a tu ciul... Jak na zlosc wszystkie testy z polityki sa zamkniete i wyskakuje mi error... Oby kutro nie wyskoczyl mi taki w chwili gdy zaczne skupiac sie nad rozwiazywaniem zadan.

Agnieszko, wiem ze sie opuscilam, ale jakos nie mialam pociagu zeby tu zagladac... 3 miesiace zapyzialego sprachkursu daly mi wiele, ale nie mam ochoty pisac tych egzaminow. No ale co zrobic?? Usiasc i plakac?? Nieee. to nie w moim sytu. Pojde tam jutro i zalicze to, co mam zaliczyc. Potem polece na male zakupki, bo musze w koncu przerobic firanki do salonu.

Maz moj wlasnie ubiega sie o jakiejkolwiek wzmiance o nim, wiec pisze... Jest dobry, bo pozwala wyspac mi sie, gdy nie mam ochoty isc do szkoly, cieszy sie ze jade do Polski i twierdzi ze juz z moja wrednoscia nie potrafi wytrzymywac. Ale taka juz jestem:D On tez wredyn byl, wredny jest i wredny bedzie!! Ale koszkam go za to:)

Ide zaraz spac, bo wlasnie przypelzl tutaj i zaczyna czytac:) Tak czy tak by to przeczytal i poganial mnie, zebym w koncu cis napisala tutaj. Noooo, motywacja jest mi potrzebna!!

buziaki Agusia dla Ciebie i dziekuje ze wytrwale czytasz moje wypociny!!

Dla Ciebie wredoto (mayo) tez buziak

Bajlando!!