DAY 11. - bilans
Śniadanie: trzy kromki chleba pełnoziarnistego, serek naturalny, papryka konserwowa.
II śniadanie: jabłko, jogurt pitny.
Obiad: pierś z kurczaka pieczona, kasza kus kus, papryka konserwowa.
Podwieczorek: kawa z mlekiem, jabłko, szklanka mleka.
Kolacja: ?
Ćwiczenia:
Mel B rozgrzewka, trening na klatkę i plecy, rozciąganie,
przysiady 4x25,
półbrzuszki x65
nożyce 4x35.
Nożyc miało być 2x65, ale czułam, że nie dam rady, więc po prostu zrobiłam to w seriach, i tak wyszło o 10 więcej. Wiem, że to i tak nie ten sam efekt, ale co zrobić... Jutro postaram się lepiej to pociągnąć.
Ogólnie jestem wkurzona - mam trzeciego nauczyciela od chemii od początku roku. Ja nie mam pojęcia jak ja mam to ogarnąć. Jak na razie niby zrozumiałam, co dzisiaj mówiła do mnie ta nowa nauczycielka, ale za cholere nie mam pojęcia jak to ma się do tego, co już miałam wcześniej. Brak w tym jakiejś systematyki, jakiegoś uporządkowania i kolejności przyswajania wiedzy. Także jutro czekają mnie kolejne korki z chemii, 120 zł za dwie godziny... Ja nie wiem jak to dalej będzie przy takim wydatku co tydzień. Ja sobie tego nie wyobrażam. Tego i mojej matury...