photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 WRZEŚNIA 2017

Piesełek

Po prostu nie wierzę w to co się dzieje...

Po nie przespanej nocy z soboty na niedziele i mocnych wrażeniach przy niedzielnym obiedzie mieliśmy powtorkę z rozrywki.

Pan Cwanik znów za dużo wypił i znów poleciały epitety.

Słyszeli to wszyscy. Kolejna noc z głowy.

Jak tu zasnać i spać spokojnym snem jak naszym otoczeniu jest taki psychopata.

A! Zapomniałam dodać, że rozniesie nas z tym naszym domkiem.

 

Jeszcze tego samego dnia napisaliśmy do naszego pośrednika pracy z prośbą o kontakt.

Cisza...

W poniedziałek w przerwie sama zadzwoniłam i po krótce opowiedziałam co się wydarzyło.

I co ? NIC...

Powiedział mi, że ta sytuacja nie dotyczy pracy i swoje problemy po za pracą mamy wyjaśniać sami ze sobą.

Mój B wyrwał mi telefon z ręki i powiedział, czyli że ma rozumieć że jak ktos wyzywa kogoś od kurw i śmieci to ma poprostu dać mu w mordę i nie poniesie za to kosekwencji.

I co uslyszał ?

Poraz kolejny że nie pomoże i mamy sobie to sami zalatwić.

B zapytał czy daje mu właśnie przyzwolenie na to  że ma mu dać w mordę.

Zapadla cisza w słuchawce.

 Byliśmy oboje tak wkurwieni jak można nie zareagować w takiej sprawie?!

Jak by ziścił swoją groźbę wtedy dopiero by zareagował?

Śmieszne...

 

Czekam juz w pracy aż wszyscy przyjdą. I przyszla córka szefa i pyta gdzie są oni.

Powiedziałam, że nie wiem.

Zapytała czy wszystko w  porządku.

Myślę sobie:  teraz albo nigdy.

I moim kali jeść, kali pić wydukałam co się stało.

Była w szoku.

Później zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam.

Jak się potem okazało to bardzo dobrze zrobiłam bo Pan Cwaniak poprosił po pracy kolegę który zna język żeby poszli do szefa. Powiedzieć, że ja powiedziałam że on chodzi na piwko z szefem.

Szef zaczał sie tlumaczyć że to było tylko dwa razy(jak się później dowiedziałam od tego kolegi). No i koleś niby naopowiadał jakiś cudów co my robimy a właściwie nierobimy w pracy.

 

Niech tylko stary tzn szef coś mi powie.

To wtedy ja powiem coś na ich temat.

Ale jak widać szef ma to w dupie.

Dla niego co się dzieje miedzy jego pracownikami to tylko i wylacznie nasza sprawa.

 

Nie mam już sił na to żeby użerać się z kimś kto ma 30 lat a zachowuje sie jak gówniarz. Za stara jestem na takie coś.