zróbmy sobie wiosne. ale taką prawdziwą , z zieloną trawą i motylami (najbardziej preferowane te z brzucha, ale cytrynkami też nie pogardzę). z uśmiechami , od ucha do ucha. z błyszczącymi oczami ze szczęścia i z ciepłymi sercami. bo ta zima zamraża ostatnio wszystko co ma pod ręką ...
a przecież nie jest nawet na minusie .
bo gdy siedzi człek samemu z czarnymi myślami
człowiek rzuca słu-chaw-ka-mi.