CZĘŚĆ 2
Do tej pory pomagała mi we wszystkim żona, ale po tym, jak dowiedziała się o moich spotkaniach z Śnieżynką , obraziła się i wyjechała do swojej matki. Zaczynam się martwić o fundusze na prezenty, od rządów państw wpływają ciągle takie same kwoty, a potrzeby z roku na rok są większe. Zabiegam o dofinansowanie od osób prywatnych, ale sponsorzy oczekują ode mnie, abym rozwoził prezenty i jednocześnie reklamował ich firmy, a przecież to nie jest wykonalne. Wszak nie założę na mój czerwony strój podkoszulki z logo którejś z firm, moi poprzednicy ,,przewróciliby się w grobie'', gdyby o tym wiedzieli .No dobrze, dosyć tego użalania się, już osiemnasta, a ja mam jeszcze dwie tony pakunków do rozwiezienia. Mimo tych wszystkich utrudnień lubię swoją pracę, warto się starać, żeby zobaczyć uśmiech na twarzy dzieciaków, szczególnie tych z domów dziecka, im najłatwiej sprawić przyjemność, każdy podarunek jest dla nich ogromną frajdą. Dzięki takim chwilom nadal widzę sens w mojej pracy.
Kochani ! Cieszycie się ze świąt ??