Marzenia marzenimi. Jestem gotowa na podróż dążącą do czegoś. Jestem gotowa, na chwilę wytchnienia. a i wiem, że nigdy więcej nie obetnę włosów. Chodź za pewne jutro pójdę z Gretą do fryzjerki o przedłużenie włosów. Może to coś trochę pomożę. Ale nie ważne. Dzisiaj tata wyszedł czyli wróci dopiero za jakieś 2 tygodnie, ale to oznacza, że nie będe się z nim widzieć do mojego powrotu bo wracamy 12 sierpnia, nie ważne. Na szczęście mojego kochanego laptopa biorę, bo bez niego, to jak bez zęba. Mamy też nie ma. Chodź może to i lepiej, bo nie będe musiała się z nikim żegnać. Chodź pójdę jutro do babci, która samotna leży w łóżku, bo wiemy, że choroba i tak zawsze zwycięży, chodź wcale nie musi tak być. Muszę z nią porozmawiać przed wyjazdem, bo co jeśli.. no dobra nie chcę o tym wcale myśleć.. muszę się jeszcze spakować, ale jutro po powrocie do domu od babci, zaczę się tym martwić. Narazie siedzimy z Gretą i oglądamy filmy, nie byle jakie filmy, bo komedie romantyczne, na których wywalamy tyle łez... No dobra, Ona nie, ale ja tak.
Mam ochotę na chwilę przerwy od życia...
_______________________________
od autorki:
ja nie mogę, ale ja się męczyłam nad tą notką : <