Czasem chyba warto coś w sobie zmienić, czasem warto być kimś za kogo cię uważają, a nie być tym kimś kogo ludzie wcale nie obchodzą. Chciałaby, chodź raz wyjść z domu i zostać nie zauważona, żebym nie słyszała z każdej strony głupiego 'cześc', chodź i tak nie znam tej osoby, nie chciałabym być zauważana tylko i wyłącznie jako córeczka tatunia, który nigdy nie ma dla mnie czasu. Myśli, że jak da mi po kilka dolarów na dzień, to jestem z tego szczęśliwa, owszem pieniądze są potrzebne w życiu, ale chyba miłość i wiara jest najpotrzebiejszą cechą, którą każdy z nas powinien mieć w sobie. Jedna wiara w jednego człowieka i w swoje marzenia robi wiele. Moim wielkim marzeniem jest śpiewać. Śpiewać, i tylko śpiewać. W wolnych chwilach mogłabym jeszcze tańczyć w cheleaderkach, w których jestem kapitanem, ale po co to wszystko. Czy nie wystarcza, że noszę nazwisko tatunia Quuin, i, że ludzie uważają mnie za takiego człowieka jakim był i jest ojciec. Nie obchodzi ich moje zdanie, moje zachowania, moje życie? Czy według wszystkich ludzi na ziemi, powinnam przejąć ojca firmę i zarabiać mamonę, którą potem będe wywalać na jakieś ciuchy, które wogóle nie są mi potrzebne. Po co to wszystko ? Chciałabym chodź raz usiaść z tatą i mamą na jednej kanapie i porozmawiać o tym wszystkim, chciałabym powiedzieć im co czuję, ale nie mogę. Mama jest dla mnie kimś obcym, widzę ją tylko raz na dwa tygodnie, tata zaś jest w domu całe dnie, a jak wychodzi to wychodzi na 2 tygodni. Taka jest własnie moja rodzina. Mnie wychowała niańka dokładnie Madison, teraz jestem na nią trochę za stara, ale kontakt z nią pozostawiłam. Jedyny człowiek na tej ziemi, to moja naj, najlepsza przyjaciółka Greta, inaczej Fima dokładnie pochodzi z Arizony i jest inna niż ci wszyscy ludzie tutaj, jest brunetką, nie to co ja blondynka. Ma brązowe oczy, zupełne przeciwieństwo mnie, ja mam zielone. I ma chłopaka, nie to co ja. Dokładnie kapitana drużyny futboolowej. Dobra zacznijmy od początku.
Jestem Lucy Quuin (wolę, nie wymawiać mojego nazwiska). Jestem blondynką o wielkich zielonych oczach i idelanym nosie, ale tylko i wyłacznie dzięki skalpelowi (blizna po 12 urodzinach). Idealne wszystko, ale tak by się tylko wydawało. Moje życie nie jest takie idealne. Ale to chyba póżniej.... Mój pokój to mój świat, i do niego ma wstęp tylko i wyłącznie Greta. Pamiętnik, pod łożkiem i w sercu. Ulubiona ksiażka: Zakochana Cheleaderka. Ulubiony film: Faceci W Czerni. Ulubiona piosenka: Scyscraper (wczesniej We Are The World). Ulubiony Artysta: Justin Bieber/Michael Jackson. Ulubiona artystka: Selena Gomez/Demi Lovato. Ulubiony styl: Własny.
_________________________________________________________
od autorki:
to może taka początkowa notka, zapoznająca z jej życiem. nie jestem z niej umna, ale mówcie prawdę. co sądzicie? opłaca się pisać? kto będzie czytał ?