photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 MARCA 2008
- Pobiegnijmy w prawo, tamtym korytarzem- wskazał Erell. Przez zniszczone, szklane drzwi wiatr wdzierał się z ogromną siłą do domostwa, stwarzając niesamowity przeciąg. Świeczka Nikie co chwila gasła uniemożliwiając dokładną penetrację terenu, a tym bardziej przekreślała szanse na odnalezienie przyjaciół. *** Gdy Padi otworzyła oczy od razu spostrzegła Ronyfa. Opanowała ją fala złości.- Co ty sobie wyobrażasz psychopato? Zaprosiłeś nas tutaj żeby pozabijać wszystkich?! Urwę ci łeb! W tym momencie chciała rzucić się na gospodarza lecz ten ją powstrzymał. – To nie jest tak jak myślisz. Właśnie uratowałem ci życie, powinnaś okazać mi choć trochę wdzięczności. I chciał jej to wszystko wytłumaczyć, ale dziewczyna nie miała zamiaru go słuchać. Chciała jak najszybciej stąd uciec. *** Po jakiejś godzinie poszukiwań Erell wskazał na zniszczone drzwi.- Sprawdźmy tutaj- powiedział. Nikie ostrożnie weszła do środka i w tym samym momencie wydała z siebie potworny krzyk. Jej oczom ukazał się makabryczny widok- na środku sali leżały zwłoki Karbiny pocięte na kawałki. Wtem drzwi zamknęły się z hukiem. – Teraz kolej na ciebie- odezwał się znajomy głos. Trzęsąc się na całym ciele Nikie powoli się odwróciła i spojrzała prosto w czerwone oczy Erylla. Już rozumiała wszystko, niestety nie zdąży już nikomu wyjawić prawdy. Nie zdążyła nawet krzyknąć. *** Ronyf usiłował zatrzymać Padi ale ta okazała się szybsza. Wybiegła na korytarz i zaczęła wołać o pomoc. Nikt jej nie słyszał. Zdesperowana dziewczyna postanowiła szukać pomocy w mieście. Gdy zbiegła na dół, zaczęło świtać i mogła wreszcie zobaczyć jak wyglądała sytuacja na sali. Ale trupów już nie było…Wtedy zaszedł jej drogę Ronyf. -Dziewczyno posłuchaj mnie wreszcie. Musimy uciekać przed Erellem! To on jest sprawcą tego wszystkiego, został opętany przed diabła! A to wszystko przez was, widziałem że ruszaliście tajemne księgi i to właśnie z nich wypuściliście zło! Widocznie Erell był najmniej odporny na działanie czarów i to właśnie jego wybrano. - A co z innymi? Nie zostawimy ich przecież.. wyszeptała Padi. - Oni już nie żyją, musimy stad jak najszybciej się wynieść. Zło nie może wyjść poza próg tego domu, wystarczy, że stad wyjdziemy i będziemy już uratowani. Oboje natychmiast skierowali się do wyjścia. Przeszli przez wielką salę, musieli przebyć jeszcze tylko bardzo długi korytarz. Szli najciszej jak tylko umieli, bali się nawet oddychać. Erell mógł być przecież wszędzie. Padi nie mogła opanować dreszczy, było jej niedobrze, w uszach słyszała tylko szum. Ronyf też nie potrafił zachować spokoju, choć już tak niewiele brakowało by ocaleli. Zbliżali się do drzwi wyjściowych bardzo powoli, wydawało im się, że trwa to już całą wieczność. Najgorsza była ta przeraźliwa cisza, martwe, głuche ściany za którymi mógł czaić się wróg. Nieme postacie z obrazów wpatrywały się w ich poczynania, tak jakby śledziły ich swoim wzrokiem…Podłoga złowieszczo skrzypiała pod ich krokami. Wtem Ronyf wydał z ciebie przeraźliwy krzyk i momentalnie upadł, z nożem wbitym w plecy. Jego ciało pogrążyło się w kałuży krwi. Padi z wściekle bijącym sercem, nawet się nie odwracając pobiegła najszybciej jak tylko umiała w stronę drzwi. Erell był tuż za nią. Już zostało jej tylko parę metrów, już wyciągała rękę do klamki, gdy poczuła gorący oddech napastnika na karku. Przewrócił ją. Dziewczyna zaczęła wołać o pomoc chociaż wiedziała że to już nie ma znaczenia, że zaraz umrze…Erell stał nad nią i z dziką satysfakcja wpatrywał się w jej twarz zimnym, obłąkanym wzrokiem. Już sięgał po nóż do kieszeni, gdy nagle runął na podłogę powalony ciężarem ciała Ronyfa. Padi wykorzystała okazję, natychmiast się podniosła i wybiegła z domostwa. Uderzyła w nią fala ciepłego powietrza. Odwróciła się by spojrzeć na ten straszny dom i rozpłakała się. Ronyf, który dwa razy uratował jej życie już pewnie nie żył. A ona go posądzała…Wtem potężne drzwi otworzyły się i z posiadłości wyczołgał się Ronyf, uśmiechając się z ulgą. -Chodźmy coś zjeść, umieram z głodu- powiedział beztrosko.

Komentarze

przyjaciolaki oj... wielki powrot;) dlugo Cię nie było. zapraszamy do nas;*pozdr
19/03/2008 17:01:34