Długo rozmawialiśmy. Bałam się spojrzeć Ci w oczy, bo nie wiedziałam co w nich zobaczę. Siedzieliśmy na starej ławce, a sierpniowe słońce jeszcze ostatnimi promykami ogrzewało nasze twarze. Zakochana w Twym głosie, łaknęłam caraz bardziej słów wydobywających się z Twoich kształtnych ust... Było mi najzwyczajniej w świecie dobrze. Czułam, że oboje jesteśmy zamknięci w szklanej kuli, która chroni nas od niebezpiecznych czynników zewnętrznych. Byłam pod Twoją opieką. Chciałam, aby ten moment trwał w nieskończoność. Sprawiłeś, że pierwszy raz od bardzo dawna doznawałam prawdziwego szczęścia.
W końcu nasze spojrzenia się spotkały. Nieco zawstydzeni patrzyliśmy na siebie z uśmiechem na twarzy. Zbliżył się do mnie, przybliżając całe swoje ciało do mojej osoby. Czułam Jego bliskość, serce biło mi jak oszalałe. Oparł swoje czoło o moje, a lazurowe oczy miał zamknięte...