Dawno mnie tu nie było... Sorki, ale testy gimbazjalne, potem wakacje, teraz nowa szkoła... Jakoś tak wyszło. Ale postaram się wrócić. ;)
Szara Myszka rozpoczęła własnie nauke w nowej szkole. Wybrała taką, w której prawie nikt jej nie znał. Chciała zacząć z czystą kartą po tym, co było w gimnazjum. Alicja postanowiła nie udzielać się, nikomu nie wadzić, mieć z każdym dobry kontakt i stłumić swój temperament.
Na początku było dobrze. Jak ktoś jej nie pasował, miała go gdzieś, ale się nie kłóciła, po prostu z nim nie rozmawiała. Starała się jak mogła. Jednak wyszło jak wyszło...
Pozostawienie przeszłości za sobą nie było takie proste... Ludzie, których znała już wcześniej, znów się pojawili.
Jedna z dziewczyn z jej nowej klasy przez internet zapoznała się z kolesiem, który był bardzo ważny dla naszej Myszki. Postanowiła doprowadzić do spotkania, by mieć pretekst do spotkania się z nim.
-Zaprosił mnie na mecz, ale chyba nie pójde, bo nie wiem, gdzie to jest.
-Zaprowadze cie, mieszkam nie daleko.
-Serio? Chce ci się?
-I tak miałam iść na ten mecz. - drobne kłamstwo nie zaszkodzi.
-No dobra to gdzie mam czekać?
-Podejde po ciebie na przystanek.
Tośka - koleżanka, którą Ala zaprowadziła na mecz - jako jedyna poznała historie, która łączyła Ale z tym kolesiem. Szkoda tylko, że Myszka potem tego żałowała...
Przez głupie nie porozumienie wybuchła kłótnia. Padły oskarżenia, jakich mało.
-Jesteś fałszywą suką! - krzyczała Tośka. - udajesz Milutką, a za plecami obrabiasz dupe każdemu. I co się głupio śmiejesz?
Ta trwająca kilka dni sytuacja sprawiła, że coś w Ali pękło. Nasza z postanowienia Szara Myszka wyszła ze skorupy i pokazała charakter. Przestała udawać i przejmować się wszystkim. Kolejne kłótnie już jej nie ruszały. Nareszcie potrafiła mnieć gdzieś wiele spraw.