photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 PAŹDZIERNIKA 2012

40.

Po miesiącu przerwy spróbuje coś dodać, ale nie obiecuje, że będzie idealnie. :)


-Teraz to się terror zacznie...

-No. Trzecia klasa to nie przelewki. Teraz musimy wszystko odłożyć na bok i zająć się nauką.

-Jakoś sobie poradzimy.

Jolka siedziała na ławce przed swoim blokiem ze swoją najlepszą kumpelą Kaśką. Przyjaźniły się od małego. Zawsze trzymały się razem.

Zbliżał się początek roku szkolnego - ostatniego roku w gimnazjum.

-Teraz to my rządzimy w gimbazie - żartowały sobie na przerwach w pierwszych dniach szkoły.

Jola od jakiegoś czasu była zakochana w takim chłopaku z równoległej klasy. Lubiła siedzieć lub stać i z kimś rozmawiać nie daleko jego sali i zerkać dyskretnie. Pare razy przyłapała go nawet na tym, że on na nią patrzył. Podniecało ją to z lekka, jednak po chwili wracała na ziemie przypominając sobie, że "to tylko puste spojżenia", jak mówiła.

W wakacje Kaśka znalazła sobie chłopaka i ciągle o nim trajkotała. Jolka słuchając tego myślała sobie "a co mnie to obchodzi, to nie mój chłopak tylko twój, to nie moje życie tylko twoje". Bolało ją to, że kiedy ona chce się wygadać na temat swojego "ukochanego" to Kasia to bagatelizuje, ale jej trzeba słuchać.

W trzeciej klasie Jola starała się skupiać tylko na nauce, ale im dalej ciągną się rok szkolny, tym bardziej pogrążała się w nostaligii. Cierpiała wewnętrznie, choć na zewnątrz tryskała humorem i śmiała się głośno. Przez poprzedni rok nauczyła się chować ból i smutek. Opanowała to do perfekcji. Jednak ukryta za sztucznym uśmiechem, była przytłoczona obowiązkami związanymi z samorządem szkolnym, z nauką, do tego jeszcze spotkania w kościele, bo mamusia chce, żeby córcia miała bieżmowanie. A Jola miała już dość.

Któregoś październikowego popołudnia wracała z przyjaciółką ze szkoły.

-Kacha...

-Mmm?

-Wiesz co? Chciała bym pogadać z Kondziem, ale nie potrafie zacząć. Wiesz może jak moge napiszać do niego, żeby... No wiesz... Złapać kontakt.

-Nie wiem.

-Prosze pomóż. Wiesz, co ja czuje. Postaw się na moim miejscu. Co byś zrobiła, gdybyś nie wiedziała jak napisać do Jarka. Gdyby on...

-Przestań! - Kaśka się wkurzyła. - Nie będe stawiać się na twoim miejscu, bo nie mam potrzeby, bo nie jestem tobą. To nie mój problem, że nie umiesz zagadać. I wiesz co? nie porównuj mnie i Jarka do ciebie i Konrada, bo między nami coś jest, a między wami, nie ukrywajmy, nie ma nic!

Jakiś czas później znowu wracały razem. Kasia opowiadała o ostatnim spotkaniu z Jarkiem.

-Było super... Robiliśmy... Byliśmy...

-Mhm... Aha... O, to fajnie... - odpowiadała nie słuchając Jola.

-Jolka!

-Co?

-Ty mnie słuchasz?

-Tia...

-Kłamiesz! Ja ciebie musze zawsze słuchać, a ty mnie nigdy nie słuchasz!

-Bo może mam dość twoich różowych historyjek - Jola mniała zły dzień, więc nie kryła swoich myśli. - Nie wiem czy jesteś świadoma, ale boli mnie to, że ty jesteś szczęśliwa, a ja nie. Nie to, że nie chce twojego szczęścia, ale przynajmniej mnie nie dołuj. Kiedy chce pomocy w sprawie Konrada, ty odwracasz się plecami bo "ty i Konrad to nie to samo co ja i Jarek". Mam dość tego, że na każdym kroku dobijasz mnie tekstami typu "Jarek to, Jarek tamto". Wkurwia mnie to! Kiedyś żyłyśmy na jednym świecie, ale teraz żyjemy w dwóch różnych. Nie wiem czy zauważyłaś, że ale przyjaźń już od dawna się rozpada. Już nic nie ma. Sory, ale mam już dość bulu, jak na jedno życie.

I pobiegła do domu.

Nie rozmawiały przez miesiąc. Jolka chdząc gdzie kolwiek wpadała na Kaśke, jak spacerowała z Jarkiem. Spotykały się na różych zajęciach, na które chodziły razem, ale nie odzywały się do siebie, nawet głupiego "cześć" nie mówiły. Kasia z daleka widziała, jak Jola zamyka się w sobie, jak cierpi mimo sztucznego, dobrze wyćwiczonego uśmiechu, widziała jej łzy, które wywoływał widok jej, szczęśliwej Kasi. Jola widziała szczęście Kaśki, i cierpiała straszliwie. Nie mogła znieść tej nie sprawiedliwości. Po takim miesiącu musiała zacząć chodzić do psychoterapełty.

Jakoś na początku grudnia Kasia podeszła do Joli w szkole. Było jeszcze troche czasu do dzwonka na przerwe więc na korytarzu nie było nikogo.

-Słuchaj. Musimy pogadać - powiedziała stanowczo.

-Nie mamy o czym.

-Wiem, co czułaś przez ostatnie lata. Wiem, że cię zraniłam. Przepraszam. Poprostu postaw się na moim miejscu i...

-Niby po co. - oczy Joli były pełne łez, ale Kasia ich nie widziała, bo Jola się odwróciła. - Ty nigdy tego nie zrobiłaś, więc czemu ja mam to zrobić.

-Bo ja to w końcu zrobiłam. Postawiłam się na twoim miejscu i zrozumiałam, jak się czujesz. Poporstu tak się cieszyłam, że mam Jarka, że zapomianiał, jak to było kiedyś.

Jola rzuciła się na szyje Kasi.

Jakiś czas potem było już OK. Kasia była ostrożniesza z opowiadaniem i wysłuchiwała Joli, kiedy była taka potrzeba. Było tak, jak kilka lat wcześniej, czyli idealnie...

Informacje o stillthinking


Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames