Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze tu pamięta. Przez rok męczyłam się z wagą, skończyło się na tym, że od dłuższego czasu ważę 62kg przy 180cm. Nie lubię swojego brzucha, bo nie jest idealnie płaski oraz górnej części ud. Ogólnie jest w porządku i mam duże powodzenie, ale osdobiście czuję, że te nadprogramowe kilogramy mi przeszkadzają. Co mi się udało osiągnąć to pozbyć się błędnego obrazu z mojej głowy, ale jeść dalej nie wiem jak. Przypuśćmy, że jem dietetycznie, ale jak się spalę (co robiłam często) to mam wielkie gastro i wtedy mam wyrąbane na to co jem. Palić nie przestanę, to zbyt cudowne ;) Jedynie ogaraniczę do 2 razy w tygodniu, na weekend. Jakoś gastro też będę musiała okiełznać. Mam nadzieję, że powrót tu jest pierwszym krokiem do zrzucenia tych paru kilo. Bo NIE CHCĘ ważyć 40 kilo jak kiedyś. Myślę, że 56 mnie usatysfakcjonuje ;)
Pozdrawiam