Obrazki... 

Nie wszystko musi mieć sens, ale lepiej żeby miało

      Ten wpis będzie miał charakter stricte fotograficzny. Już kilka zdjęć wcześniej pisałem o "powrocie z sensem", ale mimo to rozwijając tę myśl mam nadzieję na szybsze i, przede wszystkim, lepsze efekty.

      Autorskie projekty były czymś, co zawsze za mną chodziło jednak wciąż nie mogłem znaleźć "tego", co mogłoby się stać moim przedmiotem zainteresowania, a jednocześnie na tyle zainteresować odbiorcę, w swej formie i treści, aby uznał to za "dobry materiał". Przyglądając się otaczającym zdjęciom, których ogromna ilość przytłacza aż na serwisach społecznościowych i blogach, zauważam, że zdjęcie, samo w sobie, przestaje być formą, a staje się sztuką, i nie chodzi mi tu wcale o sztukę w rozumieniu artyzmu, a sztukę, jako miarę ilości. Nie da się ukryć, że dostęp jest bardzo łatwy i każdy ma przed sobą niesamowite możliwości- wystarczy chcieć. Mało osób jednak próbuje nadać swoim pracom, choć ziarno estetyki, której jednak prace wymagają.

      Założyłem już wcześniej, że nie piszę "co inni", dlatego przytoczę tu własny przykład. Kiedy zacząłem robić zdjęcia nie było nawet mowy o aparatach cyfrowych. Na zdjęcia z wydarzeń czekało się czasem po parę tygodni, trzeba było bowiem skończyć szpulkę (24 lub 36 zdjęć) i oddać do wywołania. Wywoływałem swoje zdjęcia na Wildzie, więc wyjazd tam (miałem jakieś 14 lat) nie był tak prostą sprawą, jaką jest dla mnie teraz. Dopiero jak zdjęcia były wywołane, pokazało się je zainteresowanym- z reguły przy jakieś okazji, nie specjalnie, wtedy zamawiali odbitki, i znowu wyjazd na Wildę. Tak przebiegał piękny proces celebrowania "formy". Co dotyczy zaś "treści" i tego jak te zdjęcia wyglądały- no cóż, każdy się uczy. Do poziomu trzeba się wdrapać samemu i w bólach, i wcale nie uważam żebym przestał się drapać i żeby przestało boleć.

      Zrobić dobre zdjęcie to sztuka- wielu fotografom się tak mówi. Wielu fotografów zaś mówi: Zrobić kilka zdjęć, które razem powiedzą więcej niż każde z osobna, to jest sztuka. To właśnie przyświeca mi teraz jako cel do osiągnięcia. Ja teraz mówię: Jedno dobre zdjęcie może być ładne. Kilka dobrych zdjęć może mieć sens. A w jakim kierunku to wszystko idzie?