W sumie to chyba jest tak, że łapiesz się jakiejś buntowniczej myśli, takiej, która zaczyna się od "wszyscy przecież...", "zawsze i tak...", "no bo nigdy i tak..."... I jesteś odkrywcą siebie - tego, co cię boli (i najprawdopodobniej zostanie tak do końca życia). Po prostu z tym się rodzisz, ale nie ujawnia się, dopóki nie wybuchnie zq pomocą katalizatora - wieku dorastania. Po prostu tak masz. I początkowo jesteś wierny każdej z tych myśli. Są sztandarem na twoim ramieniu, każdą synapsą w mógzu. Jesteś pewien, że już nigdy, przenigdy tych myśli i bolączek nie odpuścisz.
I wtedy dopiero się zaczyna.
Mówisz, że taki już jesteś. I to prawda. Ale nadchodzi czas rozliczenia. I nie jest on tak pompatyczny, jak się niektórym mogłoby kojarzyć. Nie, nie chodzi o śmierć i takie inne. Ale o to, że wreszcie musisz dorosnąć. Idziesz do pracy. I zaczynasz walczyć już o coś innego niż dotychczas. W pogoni nie masz już czasu i sił na bunt. Jesteś niewolnikiem swojego stylu życia. Lubisz przecież gdzieś mieszkać, coś jeść, mieć jakieś buty. Więc bunt okazuje się zmienić w konformizm w tak prostej linii, jak się tylko da.
Bunt nie jest przecież zbyt praktyczny.
Nie przysparza ci przyjaciół.
Widzisz, jak ludzie zmieniają się nie do poznania, ale przecież kiedyś powiedziałeś sobie, że nie będziesz walczyć o przyjaciół, bo nie tak to powinno wyglądać. I dlatego właśnie siedzisz sam w domu, ze swoim buntem, ze swoimi myślami i strachem, że ty tyeż musisz się przyłączyć do bandy przesianych ze szczerości zombie.
Już jesteś duży. Ciebie też obowiązuje teraz etykieta.
W sumie, to obowiązują cię... obowiązki.
A sobą możesz być najwyżej w sieci, gdzie nikt nie patrzy na ręce, gdzie jeśli nie chcesz, to nie musisz bić się o kontakt z drugim człowiekiem. Ale chyba mało to zdrowe?
Tak właśnie przestałeś walczyć o swoje ideały, przyjacielu.
Chociaż oni już wcześniej to powiedzieli. I to o wiele ładniej:
"Na tę wojnę nikt nie pójdzie by wydobywać feniksy z popiołów.
Barwne ptaki już suną tłumnie w roztańczone ogniska historii."
Inni zdjęcia: KRYTYK EX PROFESSO locomotiv... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24