Bez prawidłowego miejsca do spania, miejsca ucieczki, miejsca zrozumienia. Ja - wielka cierpiętnica we własnej osobie. Tak: ja i brak miejsca, osób, powierników.
Czyli zaniedbania z każdej strony.
Nie mam żadnej dobrej myśli.
Nie wracaj, chorobo. I tak wiem, że wrócisz. Miałam nadzieję, że później.
P.S. To przecież TYLKO kolejny rok... nic takiego... po co się starać.
Jest aż tak.