To nie pluszowy miś...

Gdzieś nad Loch Lamond podczas wyprawy przez West Highland Way.

8 dni i prawie 200km pieszo. Heh nigdy nie myślałem, że taki cherlak jak ja pokona ten dystans, a tu zobacz, nawet mi sie podobało.

Na chwile wtedy odzyskałem siebie.

Podobno druga miłość boli najbardziej, ma być nauczką którą zapamiętamy do końca życia.

Zgadzam sie tylko z jednnym - to była nauczka, ale ta miłość nigdy nie bolała.

Od początku była perfekcyjna. Była szczera, uczciwa, wytrwała, i pełna wrażeń.

Bolała za to jej utrata.

Wyobrażasz sobie, że zajeło mi aż pięć lat żeby sie po Tobie otrząsnąć?

Ja też nie.

Ale za to jesteś jedyną za którą nadal tęsknie i czasem myśle.

Byłaś tą która uciekła. Ktora pozostawiła po sobie rane na sercu, która do tego dnia sie do końca nie zagiła.

I wszystko sie spierdoliło przez moją niedojrzałość.

Tak jak poprzednio, byłem młody i głupi.

Tyle razy śniłem ten ostatni moment. 

Szanuje jednak to w jaki sposób odeszłaś i nie spojrzałaś się już za siebie.

Zasługiwałaś na więcej. Chciaż jeszcz byłaś młoda i musiałaś swoje w życiu odkryć.

Po Tobie zostali mi chociaż Twoi przyjaciele.

I nie będę kłamał: oni uratowali mi życie i będe im, jak i Tobie, wdzięczny do końca życia.

Dla osob które to czytają, może to nie mieć sensu, nie być składne i do końca przemyślane.

Ale niestety tak teraz wyglądają myśli w mojej głowie.

Nieraz już wracałem do tego miejsca, żeby sobie przypomnieć o tym, że nie wszystko stracone.

Poprostu zbieram siły na ten nowy początek.

I mam nadzieję gdy następnym razem będę to czytał, moj świat wywróci się o 180 stopni.

Czas na zmiany.