Lipowe wierzenia

Na tronie Polski obok Zygmunta, nazwanego później "Starym" zasiadła włoska księżniczka-
Bona Sforza.Z jej rodzinnych stron do Polski zaczęli przyjeżdżać liczni malarze, architekci
oraz uczeni różnych kategorii.
Wśród nich w 1549 roku przybył wykładowca języka hebrajskiego- Francesco Stancaro.
Jego nauki gloszone w czasie wykładów nie przypadły jednak do gustu biskupowi krakowskiemu, który rozkazał go pojmać i osadzić w lochu.
Liczący prawie pięćdziesiąt lat Włoch trafił do zamku w Lipowcu, miejsca od lat używanego jako więzienie.Tam biskupi zamykali swych przeciwników politycznych oraz rozpustnych księży jak za czasów inkwizycji*
Mimo swego wieku Francesco zdołał oczarować córkę jednego ze strażników więziennych.
Ta dostarczyła mu sznury i pomogła w ucieczce. W bezksiężycową noc po trzech miesiącach więzienia w lochu uciekł w czarnej karecie. 

Jak głosi historia był on jedynym, któremu się to udało. Ucieczka wywołała gniew biskupa, który tym samym zaostrzył rygor panujący w więzieniu. Stancaro przebywał jeszcze przez kilka lat w Polsce,
a potem ją opuścił i wyjechał do Królewca. 
Zamek w Lipowcu już w przeszłości został osnuty złą sławą, jako obraz cierpień i męki. 
Z czasem zaczęły nawiedzać go złe duchy. Gdy wieje silny wiatr, na drodze prowadzącej do zamku słuchać stukot kopyt końskich i ciągniętej przez nie czarnej karety.Sześć koni zatrzymuje się na dziedzińcu, a w okolicznych wsiach zaczynają piać koguty, z karety wysiada biskup w purpurowym stroju i czapce; w otoczeniu kościelnych dostojników wkracza  na wewnętrzny dziedziniec zamku.
W krok za nim strażnicy ciągną skazanego na ścięcie więźnia.
Kat podnosi siekierę, aby wykonać karę, błyskawica rozjaśnia niebiosa, a wszystkie złe duchy znikają. 

Trudno powiedzieć czy ma to związek z ucieczką Francesco, ale zapewne krakowscy biskupi mieli wiele złego na sumieniu i muszą to teraz odpokutować.

*wedle skojarzenia z faktami sprzed wieków.
**Zdjęcia pobrane zostaly z internetu, ze stron podroze.onet.pl; atrakcjeturystyczne.pl