Postanowiłam wrócić do pisania bo tylko tak mogę nazwać swoje myśli.
Zastanawiam się czy dorastanie każdego z nas boli tak samo
Czy może to ze mną jest coś nie tak?
Mam 20 lat nie studiuje nie rozwijam się żyje w stagnacji
Nie mam pojecia co chce w życiu robić i co od życia dostać
Przeprowadziłam się do Paryża żeby znaleźć odpowiedź
Znalazłam tylko jeszcze większe zagubienie
Wracam do Polski z wiarą w lepsze jutro
Jakoś to będzie, ułoży się, napewno
Co się ułóży? Nawet nie wiem czy sama w to wierze
Nie znalazłąm szczęścia ani pracy w Paryżu
A święcie wierze że znajde je w Polsce
Zastanawiam się tylko skąd ludzie wiedzą czego chcą
Jak dochodzą do tego co mają
Jest na to jakiś przepis?
Złoty środek?
Czy jest tylko ta beznadzieja którą czuje teraz
Aż w końcu zmęczeni nią
Podjemują sie jakiś działań których nie chcą
Żyją życiem mniej lub bardziej udanym
Zarabiają mniejsze lub większe pieniądze
I po prostu tu są
Wierzyłam w boski plan na mnie
Bardzo mocno i bardzo długo
Ale po roku zamknięcia w 15 metrach kwadratowych
Ciężko jest wierzyć w cokolwiek