Kolejny powrót do pisania to zapewne kolejny depresyjny etap w moim życiu...
Codzinnie budzę się rano
I szuakm motywacji żeby wstać z łóżka
Nie mam do tego powodu
Więc nie wstaje
Ale
w końcu wyciąga mnie z niego głód
Każdy kolejny dzień przeżywam podobnie
Mniej lub bardziej udanie
Jednak
Sięgając myślami do zeszłęgo wtorku
Ciężko mi wyciągnąć z pamięci jakieś jego elementy
Bezsens istnienia
To ostatnio boli mnie najbardziej
Patrze z dołu na piramide życia
Na którą wszyscy tak mozolnie się wspinają
Miłośćm, dzieci, mąż, alkohol, naroktyki
Praca, pieniądze, praca, pieniądze
Pieniądze
Posiadanie pieniędzy bądź ich brak kształtują w naszym życiu
Dosłownie wszystko
Poczucie szczęścia i spełnienia
Które powinno płynąć z przeżytych dni i wyciągniętych wniąsków
Płynie z wypłaty w lepszej walucie
Świat się bardzo mocno pogubił
A ja bardzo nie chce gubić się razem z nim
Czy jest jakaś droga obok?
A może jedyne wyjście
To wejść na szczyt piramidy
Tylko po to żeby bardzo szybko, zsunąć się po jej gładkich ścianach...
Inni użytkownicy: req12paolkaksniezka96misiek012bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinanananana
Inni zdjęcia: Ślepowron slaw300* * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24