W niedzielę na spacerze Draco zrobił sobie coś w lewą łapę. Od tamtej pory kuleje. Mimo to nie widać aby się tym jakoś specjalnie przejął. Cały czas hasa sobie na trzech łapach, próbuje się bawić, apetyt ten sam.
Dzisiaj byliśmy u weterynarza. Generalnie pies zachowywał się ok. Był grzeczny, nie szalał jakoś za bardzo, ale był strasznie zestresowany, wszystkie mięśnie miał napięte. Nawet łapy zacisnął tak, że wyglądało jakby miał dużo za długie paznkcie, które aż mu się podwijały pod łapy. Dopiero kiedy się trochę wyluzował, wszystko wróciło do normy.
Po standardowym macanku, Draco dostał zastrzyk przeciwbólowy. Prawdopodobnie to tylko jakieś naciągnięcie, ale mamy wrócić na kontrolę za 2 dni. Mam nadzieję, że szybko wróci do siebie. W każdym razie na razie spacery odpuszczamy, żeby nie nadwyrężał tej łapy.