Mam coraz więcej nauki, niedługo egzamin...
a ja oczywiście z niczym się nie wyrabiam,
przerasta mnie to wszystko.
Niektórzy ludzie są żałośni,
nic do nich nie dociera.
Jak dla mnie to ona powinna iść do psychologa,
bo ma problem z zaakceptowaniem pewnych rzeczy i zrozumienia ich.
No ale cóż jak się gorzko rozczaruje, to może w końcu do niej dotrze.
Z resztą nic mi do tego ;)
Martwię się coraz bardziej o misia,
nie wiem jak mu pomóc....jestem bezsilna.
HELP !
I mam nadzieję, że pewnego dnia obudzisz się z myślą
'tak cholernie mi na niej zależy'