szczerze? hah, w sumie nie wiem po co zakładam tego bloga. przecież już jednego mam gdzie, mam znajomych, pokazuje swoje prace, pokazuje siebie, swoje uczucia. ale czy prawdziwe? no waśnie..
niby powinnam być szczęścliwa.
przyjaciele.
rodzina.
dom.
kasa.
chłopak.
szkoła idealna.
ale kurwa to są pieprzone pozory, tak naprawdę nic nie jest ok. dom w którym czuje sie kurewsko obca, rodzina mam tylko matke której też czasem mam dość., bo nie zawsze jest ok, przyjaciele, hah tu jest najlepiej. "przyjaciele" 3/4 z nich zjadają Cie zywcem jak nie ma Ciebie w pobliżu, obrażają niszczą , 1/4 ma na Ciebie wyjebane. a najlepszy przyjaciel kurwa oświadcza Ci że Cie kocha.
no what the fuck? kasa kasa kasa wszystko opiera się na kasie. chłopak? tsa, niby ok ale coś się dzieje ciągle czujesz się samotna. pieprzona depresja jesienna? możliwe. szkoła? kurwa. najgorszy wybór w życiu. NEVERMIND.
pocałuj mnie w miłość?..
i.
najgorsze jest to..że nienawidzę siebie.
nienawidze sowojego ciała, duszy, humoru, głosu, smutnych oczy, zniszczonego ciała, grubego ciała.
nienawidzę.
nienawidzę swojej głupoty, naiwności.
a co jest w tym najgorsze? że nikt mi nie potrafi pomóc.
a dlaczego?
bo smutny kundel nikomu nic nie mówi.
no bo po co?
przecież nie chce ich zadręczać sobą, pozatym komu mam to powiedzieć? każdy z "przyjaciół" albo powiedzą innym, albo stanie się coś złego- zacznął się naśmiewać.
mam pasje.
niby.
nie mam jej chyba już.
ludzie niszczą. mnie, ją. obrażają. pierdolą że jestem beznadziejna, chujowa. daremna.
to nie jest miłe.
w szczególności jak ktoś jest zniszoczny psychicznie.
w szczególności jak ktoś ma ujemną samoocene.