photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 LISTOPADA 2021

Hm

Aż sama się dziwię, że ciagle jestem. Szczerze mówiąc to nie mam już sił. Żyję, a raczej wegetuje. Jestem w tej ciemnej studni. Słyszę rozmowy i widzę. Ale jestem w głębinie. Nie mam już siły płakać. Jestem w tym punkcie gdzie wiem, że potrzebuje pomocy, ale jeszcze nie mogę sobie na to pozwolić. Czy masz rację? Czy rzeczywiście tylko ze mną jest problem, a wszystko wokół jest ok? Nie wiem, nie mam siły, nie mam motywacji, żeby się nad tym zastanowić. Każdego dnia chce dotrwać do momentu kiedy odłożę głowę na poduszkę i zapomnę na chwilę swoje życie. Myślenie mi nie sprzyja, to prawda. Czarne scenariusze wiją się w nieskończoność. Rozważam czy naprawdę nie odejść. Mogę na chłodno rozważyć, jakie mieszkanie jestem w stanie wynająć i gdzie, co będę jadła. Czy to aż takie wyrachowane? Nie widzę przyszłości. Jestem nieszczęśliwa i ciągnę za sobą najbliższą osobę. Czy nadal jesteś moją najbliższą osobą? Już nie wypowiadam swoich myśli na głos. Straciłam to. Zamknęłam je i tylko siebie nimi dręczę. Ale są jak kolce, może dlatego chcę się jeszcze bardziej oddalić. Źle się mam. Łzy mi się już skończyły. Myślę, myślę o.. Jak bardzo mogę wyobrazić sobie to uczucie, to szczypanie na przedramieniu zmieniające się w tępe pulsowanie gorącej krwi. Ile razy o tym myślałam. Ile razy kładłam się w wannie, odkręcałam wodę i.. Mam jeszcze może 1% siły. To wystarcza mi, żeby rano zwlec się z łóżka, zrobić jedzenie i wieczorem umyć się. Próbuje dotrwać na tym 1% nie wiem do kiedy. Do kiedy się da. Nie umiem się zmienić

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika smokjeden.