witajcie. tak wiem, miałam prowadzić fbl, dodawać cały czas coś, ale niestety jestem zbyt leniwa. nie miałam także zbytnio czasu, ale teraz tak na prawdę postaram się dodawać coś cały czas. nie opuszczać się.
chciałabym dzisiaj napisać coś o uczuciach, a tak konkretnie to o miłości. jak ja to widzę, jak to wygląda z mojej strony. wszyscy chcą mieć kogoś bliskiego i nie koniecznie ma to być przyjaciel czy przyjaciółka. niby Oni nam wystarczają, ale nie zawsze i nie do końca. w końcu to nie 'nasza miłość' , tylko przyjaciel/ przyjaciółka. zacznę może od naszysz rodziców i ich zdania na ten temat. sprawa wygląda tak : wiadome jest, że kiedy mamy 18 i więcej lat rodzice już nie zbyt mają prawo wtrącać się do tego czy kogoś mamy, czy nie i kto to jest, ale gdy mamy 14, 15, 16, 17 lat zaczynają się schodzy u wielu z nas, bo według rodziców mamy czas, teraz najważniejsza jest nauka, szkoła, wykształcenie itp- potem przyjdzie czas na chłopaka/ dziewczynę. często słyszę, że 'mam nie być głupia' i nie wdawać się w relacje damsko- męskie, a ja też mam prawo do uczucia mimo iż mam 15 czy 16 lat. według nich w tym wieku nie można mieć jeszcze chłopaka/ dziewczyny. zaczyna mnie to irytować coraz bardziej. z jednej strony rozumiem, bo się martwią, chcą dla mnie jak najlepiej, ale to wskazuje na brak zaufania do swojego dziecka. można mieć 15 lat, uczyć się, zachowywać normalnie i mieć chłopaka/ dziewczynę, no ale dla nich to i tak nie logiczne. zostawmy to, bo aż mi się przykro robi.
miłość. czasami wątpię w to uczucie, ale jak patrzę na moich rodziców, dziadków, stwierdzam iż jednak istnieje, bo bycie ze sobą 35 czy 60 lat na coś wskazuje, na prawdziwą miłość. jak powinna wyglądać ? dwoje ludzi, którzy się kochają, są ze sobą, obok siebie, zawsze mogą na siebie liczyć, są parą, ale też przyjaciółmi, rozmawiają ze sobą o wszystkim, podejmują wspólne decyzje, spotykają się, chodzą razem do kina, zakupy, spacery, wszędzie, jest między nimi więź, której nikt nie może przerwać, którą oni sami pielegnują każdego dnia. gdy jedno wpada w tarapaty drugie mu pomaga, nie zostawia Go samego, na pastwę losu, gdy jedno z nich jest chore opiekuję się drugim. trwają przy sobie dzielnie.
Inni użytkownicy: zlowrogoszumiawierzbypicaseorocksankanewem0523jajo40235halina05tolek73trebron19adezianmkmsmfm
Inni zdjęcia: 1438 akcentovaRudzik em0523Zimorodek em0523Zimorodek em0523:) dorcia2700134. atanaMiłośnik winogron elmarOd zera do siebie pamietnikpotworaPolski Biały Dom bluebird11... maxima24