photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 LIPCA 2012

Niedzielne...

Ze względu na zamuł, głownie mój zresztą dopiero niedzielna nota, a zaraz jeszcze wczorajszą dodam...

Generalnie niedziela jak z filmu katastroficznego, dobrze, że nie ze mną w roli głownej...

Powiało grozą...

Książe Pe prawie z konia spadł

Dobre, nie?

Nie musze dodawać chyba, że 5 minut wcześniej ja jeździłam na Cymkowatym wariacie...

:D

I że rodzice przyjachali mnie pooglądać też nie?

I że Cynamon skoczył przez prawie dwumetrowy drut ze zdzwionym (!), nawet bardzo zdziwionym Paziolem do stajni to tego też nie trzeba dodawac?

Heh...

Trzęsące się łapki...

Ja w nagrodę przesiadłam się na Różola i juz ladnie jeździłam.

Mamcia zadowolona, tatko fot napstrykał...

It`s not too bad...

I taki tam mały skoczek na koniec, co by mamcie troche uspokoic i pokazać, że się da...

Mała przeszkoda, ale jaki Różyczka naddatek zrobiła... Ze dwadzieścia centymetrów...

A Alunia dumna i klata do przodu

Tak zwany zaciesz naturalny :)

 

 

 

****************

 

And when the world is upside down, yeah
The sky is full of clouds, yeah
They always come around
It feels like home, like home
And I never have to try
I can be myself and I am never alone
I never feel alone, hoo

Komentarze

contaminated Podoba mi się uśmiech na czwartym zdjęciu :D
03/07/2012 10:23:26
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika smerfetunia.