Wczorajszy dzień przyniósł wiele nowych rzeczy, przemyśleń i postanowień.
Zaczyna się nowy miesiąc, a ja wciąż nie posunęłam się do przodu. To już nie
zabawa, dotarło to do mnie wczoraj, wiele uświadomił mi mój sen. Tęsknota.
Zastanawiałam się jak długo można za kimś, za czymś tęsknić. Jak długo się
pamięta. Minęło już kilka lat, a On wciąż nawiedza mnie w snach i budzi te,
zdawałoby się, zapomniane pragnienia i potrzeby. Zwykłą ludzką chęć bycia
kochanym i potrzebnym, życia wśród ludzi, szaleństwa i zabawy. Brakuje mi
ciepła czyjejś dłoni wokół moich zmarzniętych palców, ramion obejmujących
tak ciasno, że traci się oddech. Miłość i bezpieczeństwo, przekonanie, że jestem
dla kogoś ważna. Przecież tak kiedyś było. Przecież to miałam. Śniło mi się,
że On widział mnie gdzieś w szkole. Czułam na sobie jego wzrok i pierwszy raz
tak bardzo wstydziłam się wszystkch wystających kości. Co on o mnie pomyśli?
Jak zareaguje widząc, do jakiego stanu się doprowadziłam? Czułam wstyd,
czułam się po prostu brzydka. Kiedy się obudziłam wciąż chciało mi się płakać.
W dodatku myśl, że w realnym świecie pewnie już zupełnie by Go to nie obeszło
nie pomagała. Ale pierwszy raz spojrzałam inaczej na swoją sytuację. Jeżeli teraz
nie zawalczę o to wszystko, co utraciłam, już nigdy nie będę miała tej szansy.
Dosłownie poczułam wściekłość na siebie, że coś takiego jak odchudzanie, diety
i tego typu rzeczy przysłoniły mi naprawdę istotne wartości. Odebrały najlepsze
lata młodości, czyniąc osobą obsesyjnie skupioną na sobie, próżną egoistkę.
Nie chcę, żeby moje życie wciąż kręciło się wokół jedzenie, to nudne, mam tego
dość i nie zniosę ani chwili dłużej tych bezsensownych nawyków. Niestety waga
z dzisiaj znów 31,5kg. Cierpliwość rodziców jest już na wyczerpaniu i jeżeli do
przyszłego tygodnia nie przytyję minimum 1kg to w poniedziałek lub wtorek
zawiozą mnie do szpitala. Modlę się, żeby nie nastąpiło to wcześniej, z drugiej
strony zastanawiam się co będę musiała jeść, żeby tyle przybrać, skoro przez
ostatnie 3 tygodnie przy ogromnych jak dla mnie ilościach waga nie zwiększyła
się ani o 0,1kg. Ale nie mam wyjścia, muszę walczyć o to, czego tak bardzo mi
brakuje. Nie pozwolę zmarnować sobie ani miesiąca, ani nawet tygodnia więcej.