Lepiej nie popadać w ruinę...
W XIV wieku Europę ogarnęła tzw. czarna śmierć. Ludzie masowo umierali na dżumę. Pewnie można by pomyśleć: jakie to szczęście dla tych, którzy przeżyli! Angielscy chłopi, którym udało się wydostać z sideł kostuchy, zostali obdarowani przez władcę ogromnymi podatkami. Dlaczego? Bo król postanowił zacząć przygotowywać się do wojny z Francją, a że połowa jego wojska umarła, trzeba było "zmodernizować" tę, która pozostała... Kosztem chłopów oczywiście.
A potem, za panowania dynastii Tudorów, czy ktoś zwracał uwagę, że niedołężny już król musiał stać się mężem młodej kobiety, która pożądliwym wzrokiem patrzyła na sługę królewskiego? Nie dość, że musiała powiedzieć temu starszemu (no, ale przecież najbogatszemu w kraju!) panu sakramentalne "tak", to jeszcze i ich akt seksualny stał się "widowiskiem".
Kiedy "świeża" królowa ułożyła się wygodnie ze swym małżonkiem na ogromnym łożu w otoczeniu całego prawie dworu gapiów, i kiedy ksiądz "okadził" "młode" małżeństwo, zasłaniano kotary, słuchano jęków, odsłaniano kotary i widziano króla, któremu ciśnienie krwi wzrosło o 300% i dusił się z wysiłku... Żona z grymasem na twarzy zapinała ostatnie guziki koszuli...
Lepiej nie popadać w ruinę, choć to nie zawsze zależy od człowieka.
A żeby zrobiło się weselej - to dzisiaj ogłaszam
WIELKI DZIEŃ LENIUCHOWANIA
Ha ha ha ha ha! xD