Niedziela rano waga :53,9. kg. Dupa,ale zawsze to lepiej niż byłoby więcej.Wymiary stałe.
Od ostatniego wpisu starałam się ograniczyć słodycze,zadarzały się napady obżarstwa,ale parę dni w tygodniu biegałam po 30 min wieczorami.
Po dzisiejszym obżarstwie pewnie na wadze 60 kg.Obżarstwo było z premedytacją tak na zapas bo jutro już nie tknę tych świństw!!!
Zważe się jednak w połowie kwietnia.Do tego czasu od jutra nie jem chleba,ograniczam sól.Głównie jogurty naturalne i ważywa plus oczywiście jabłka.Biegi 30 min i brzuszk z mel b.
Cel do 12 maja,tak aby podobać się sobie.