photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 MAJA 2009

wiatr szeleszcząc papierkami na ulicy utulił do snu drugą i obiecał, że będzie wiał mocniej, aby wywiało ją z całego ludzkiego, nieidealnego ciała. obiecał, że w powietrzu ukryje pierwiastki sił do walki z pasożytem sumienia. naszym zadaniem pozostało stanąc na czubku titanica, zamknąc oczy i zaufac mu, ze ma siłę oczyścic, uleczyc. nie jest to trudne, przecież to On połączył niepołączone, zabawił się w łącznika, a wiec praca lekarza zapewne także się Mu uda. nie śmiem powiedziec, że uda się lepiej niż łącznika, ponieważ łącząc, stworzył idealny zestaw, cos typu papieros ogień, papieros setka, papieros czekolada. papieros kawa. idaelny zestaw, a idealniejszego nie ma. swoją drogą, skoro rozdzielił na pół jako zarodki to i połączyc było łatwiej.

uniosząc folię ponad drzewa wykrzyczał szeleszcząc liścmi, iż jest dumny ze swojego dzieła. a mi z uszu wyleciało abecadło języka wiatru i odpowiedziało, iż do nieskończonej nieskończoności będę jego największą dłużniczką. bynajmniej ja uważam, iż nieczęsto udaje znalesc się połowę łupiny po orzechu w czyimś portfelu, idealnie pasującą do tej, którą nosiło się w swoim.

 

 

pięknie mi.