Kocham biegać ! eee
Zaczęłam biegać 4 dni temu. Za pierwszym razem było mi ciężko bo nie miałam w ogóle kondycji i jeszcze ciągle łapała mnie kolka (wrr..). Przez nią w 20min. biegu musiałam zrobić sobie aż 4 przerwy, nie mogłam wytrzymać z bólu. Na szczęście nie zniechęciłam się i nastepnego dnia też poszłam biegać i ku mojemu zdziwieniu ani razu nie miałam kolki i 0 przerw. Przez nastepne 2 dni tak samo. W trakcie biegu jest trochę ciężko, ale mam słuchawki na uszach i próbuję nie myśleć o zmęczeniu, tak jakby się wyłączam i automatycznie biegnę. Zauważyłam ,że już po 4 dniach zaczynam sie męczyć coraz później, na razie biegam po 30min. , ale zamierzam stopniowy wyciągać do 1h ( zobaczymy czy dam radę). Najlepsze w tym wszystkim jest to, że po każdym biegu czuję taką zajebistą satysfakcje, to mi daje niezłego kopa !!! To mnie odstresowuje, czuje się tak lekko. Czytałam gdzieś ,że po biegu w organiźmie wydzielają się endorfiny ( hormony szczęścia) i mogę to potwierdzić to w 100% mam wtedy super humor. Czuję, że po każdym biegu jestem coraz silniejsza to mi daje wilką motywację. Czy wy też tak macie??? (czy to tylko ja jestem takim dziwakiem)
Przez 1 h biegu non stop można spalić nawet 600 kcl !!!
bilans:
ś: musli z mlekiem (200)
2ś: 1 jajko z majonezem i szczypiorkiem + herbatka +1 delicja (250?)
o: mały kotlet w kanapce i trochę makaronu + 2 kostki czekolady (400 ?)
k: 1 kromka chleba z szynką i szczypiorkiem + herbatka (200?)
razem: 1050 kcl ( - 300kcl spalone)
ćwiczenia: 100 nozyc, 20 brzuszków , 40 wymachów, bieg przez 30 min.