Na kilku płaszczyznach siebiopoznań: Sypiam coraz gorzej, żyję coraz mocniej palę coraz więcej i jem coraz mniej, tymczasem papierosy coraz droższe,
Mam spazmy słysząc wasze natręctwa językowe na jakimkolwiek języku: Pendant...yyy..yyyy vacances d'ete yyyy...yy...yyy des Francais yyyyyyyy yy partent...yyy..yy...etc.
Gdyby śnieg padał dalej, uświadamiałabym sobie, że ten świat, ta zima to szklana, wstrząśnięta kula w rękach olbrzymiego dziecka, w której wirują kawałki papierowych kuleczek, a my jesteśmy malutcy, jesteśmy jak roztocza i olbrzymie dzieci kichają kiedy znajdujemy się w pobliżu, nieświadomie, przez przypadek, bo całe nasze życie to przypadki i byłaby to jedyna z prawdziwych prawd, żeby chociaż na chwilę zapomnieć. Zdania dziś dużo ważą, ścierają się na podniebieniu, podniebne odchudzanie słów. w XXI wieku wszystko sprowadza się tylko do wagi. Nawet mój nihilizm.
Mzilihin. Kiedy w oddali latarnie łączą się w kilometrowe robaki, nawet nihilistką nie jestem. Jestem lekka jak powietrze. Nihilizm to tylko tak żeby nie odlecieć.