siema laski <3
wczoraj zawaliłam i to po całej. nie będe pisac co jadłam, bo aż mi wstyd. nie wiem co się ze mną dzieję, dobrze mi szło, chamowałam się przed jedzeniem wszystko było ładnie, pięknie, ale widocznie za długo. no cóż, nie ma sensu ubolewac, bo to i tak nic mi nie da, jedynie co mogę zrobic to ruszyc dupę i do roboty. dzisiaj sobie robię głodówkę. ogólnie nie popieram tego, ale mój żołądek musi odpocząc. rano strasznie mnie bolał, na szczęście to uczucie pełności mi przechodzi. dzisiaj nic nie jem, zaleję się hektolitrami czarnej, gorącej kawy bez cukru. dobrze mi tak. nic mi się nie chce, nie mam ochoty wychodzic z domu, pogoda fatalna. rano sąsiadce nad nami pękła rura i mieliśmy zalaną kuchnie, na dodatek moja babcia pojechała znowu do szpitala, no po prostu masakra. jak się wali to się wali. postanowiłam, że będe teraz więcej pomagac mamie w domu. ma dużo spraw na głowie, a ja i tak mam ferie i moim jedynym obowiązkiem jest spotykanie się ze znajomymi i gadanie o pierdołach. musze jakoś ogarnąc tego mojego lenia. dzisiaj raczej nie dam rady, potem może trochę pocwiczę, ale jak narazie pije sobie gorzką kawkę i słucham rapu <3.
bilans - 0 kcal :)