hej <3
dzisiaj rano za oknem przywitała mnie wielka śnieżyca. nie lubię śniegu, jakoś specjalnie go nie oczekiwałam. tęsknie za wiosną, za tym słoneczkiem, lekkim podmuchem wiatru, ale trudno jest mi marzyc o wiośnie, gdy za oknem jest taka zawierucha śnieżna, a szkoda. miałam na dzisiaj bardzo ciekawe plany, a mianowicie miałam zamiar wybrac się z przyjaciółką po nowe staniki, oczywiście z push-up, niestety nie wyszło, no ale cóż jutro też jest dzień, mam nadzieję, że bez śniegu :D ! wczoraj zjadłam więcej, niż powinnam. wyszło z pewnością więcej, niż 600 kcal. powód ? sama nie wiem. moja mama wczoraj kupiła takie pyszne ciastka, zrobiła kawe i chciała ze mną porozmawiac, bo ostatnio mamy mniej czasu dla siebie. głupio mi było odmówic, więc zgodziłam się. nie żałuje tego, że zjadłam te ciastka, no bez przesady, czasem trzeba :).
bilans :
śniadanie - activia wiśniowa, 2 chrupkie (119 kcal + 40 kcal = 159 kcal)
obiad - 1 kotlet ryżowy, surówka (170 kcal + 45 kcal = 215 kcal)
kolacja - 4 chrupkie z dżemem, jabłko (160 kcal + 46 kcal = 206 kcal)
580 kcal/600 kcal
<3