nie wierzę, już szósty dzień diety,a idzie mi tak lekko i nawet.. przyjemnie?
tak, przyjemnie, zdrwo i pysznie, chociaż moje nogi i każdy mięsień w nich
wołają o pomoc po wczorajszych i dzisiejszych ćwiczeniach, ale w końcu
czuję, że żyję, robię coś ze sobą, a nie tylko siedzę i wzdycham jak to źle
wyglądam, bo moje motylki kochane, wszytsko zależy od nas, prawda?
bilans:
* dwa jajka gotowane, grzanka, łyżeczka majonezu - 296
* kurczaczek z sałatką - 380 + 50
* jedno oreo - 52
* pół belivitka - 50
razem: 828 kcal
aktywność:
* 2 dzień a6w
* mel b legs
* 20 półbruszków
w sumie wcale nie tak dużo tych ćwiczeń ale dzisiaj
nie miałam wgl dobrego dnia na nie, ani siły, ani o-
choty, ale jednak się zmusiłam, poćwiczyłam i jestem
z siebie dumna!
co u was kruszynki? ;*
~*~