ja pierdziele, jak mnie głowa boli o.O Wykończę się kiedyś przez te pracę. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mogę zjadać regularnych posiłków Mój metabolizm będzie w strzępkach...
śniadanie: mała porcja płatków
II śniadanie: kilka kęsów bułki z rodzynkami
obiad: frytki + karkówka
kolacja: nektaryna + kromka chleba z wędliną [30] i plastrem sera [80]
suma dnia: 949 /1200
Aktywność fizyczna? Jak na razie dno... W planach mam wieczorny seans filmowy w towarzystwie mamy więc być może pojeżdżę na rowerku. Porobię też jakieś brzuszki, przysiady... Jutro pochwalę się swoimi wyczynami :)
edit.
tsaaa, jak chuj. Na rowerku pojeździłam całe 12 minut i 31sec. Jaki ze mnie leeeeń -.- Niby mam motywacje a nie chce mi się ruszyć dupska żeby cokolwiek poćwiczyć. Ach, brak mi słow na samą siebie.
Ochrzancie mnie, może to postawi mnie do piosnu.