Dzień dobry :) Dobry, bardzo dobry. Cudowna pogoda, wieczorem koncert, całą noc się bawimy :> Do tego możliwe że moja kochana O zdąży na niego wrócić <3 Nie mam za bardzo co pisać, dziś mama kazała mi się przy niej ważyć. Nie wiem czemu mi nie wierzy że już po prostu nie chudnę. Mówię że waże 60 kg i ani kg mniej. Ona mówi że daje mi maks 55 kg, ale to tylko pewnie dlatego,żebym już przestała ćwiczyć i się dietować. Gorąco, idę czyścić air maxy, bo brudne że aż wstyd gdziekolwiek wyjść.
Bilans:
1.śniadanie- bułka ciemna, jedna część z białym serkiem i ogókiem, druga z kurczakiem wędzonym i ogórkiem, kawa z mlekiem-350
2.śniadanie-Jogobella light-90
3.obiad-jajko sadzone, jeden ziemniak, trochę masła, mizeria z jogurtu probiotycznego-ok.300
4.podwieczorek- musli z mlekiem 220
5.kolacja-jabłko 70
1,5 litra wody
Razem:1030/1200
Dziś bez ćwiczeń!
Idę jeść drugie śniadanie : > Jakoś zawsze te kalorie mi wychodzą na styk, kilka osób mi pisalo że bardzo zawyżam, kompletnie się nie znam trolololo
Miłego dnia :*