Czytając wasze fotoblogi i spędzając tu coraz więcej czasu, stwierdzam chyba że to nie jest odpowiednie miejsce dla mnie. Co druga z was odchudza się na diecie 300, 400 no góra 500 kcal -.- To jest dla mnie chore. Nie mogę patrzeć na to jak się męczycie, głodówki, mega cholerne wyrzuty sumienia że zjadłyście o 10 kcal za dużo. Przecież to nie jest normalne zachowanie dziewczyny, przynajmniej dla mnie, ale co ja mogę, przecież nie mam wpływu na to, co robicie, ale mi po prostu kruszynki was szkoda : (
Bilans:
1.śniadanie-3 kanapki z ciemnym chlebem(jedna z pastą z makreli, druga z bialym serkiem, trzecia z dżemem)+kawa z mlekiem-400
2.śniadanie-1/3 jogurtu naturalnego probiotycznego z musli-70
3.obiad-połowa woreczka ryżu, jogurt naturalny, dżem niskoslodzony, winogron, 2 plasterki ananasa-300
4.podwieczorek-jogurt naturalny probiotyczny z musli-70
5.kolacja-2 kanapki z ciemnego chleba jedna z serem żółtym i ogórkiem, druga z białym serkiem+kawa z mlekiem-240
w międzyczasie winogron, trochę paluszków, jedna kostka czekolady, więc wypada doliczyć z 80 kcal. Trochę dziś zaszalałam :D
1,5 litra wody
Razem:1160 o ile się nie mylę/1000
cóż mogę powiedzieć, nie jestem na siebie zła, ani trochę. Nie mam wyrzutów sumienia. Wiem że dziennie długo ćwiczę, żeby tylko móc pozwolić sobie na drobny wyskok. Swoją drogą przechodzę powoli na 1200 kcal, zapraszam też wszystkie kobietki na vitalia.pl. Zachęcam poczytać o normalnym odchudzaniu, dzięki któremu wbrew pozorom też schudniecie, bez potrzeby głodowania się.
Cwiczenia:30 minut+700 podskoków na skakance(ciężko było, bo łydki mnie bolą cholernie :( )