jest chujowo, ja jestem chujowa
byłam na tej cholernej majówce z rodzicami, już nigdy z nimi nie pojade na takie coś
jadłam od poniedziałku do soboty po około 3000 kcal dziennie -__- no brawoooo nie powiem. do tego niedziela okej, poniedziałek szkoła okej, dzisiaj szkoła okej, pomijając fakt że z P koniec, powoli mi mija zauroczenie do niego, on kręci z taką Pauliną, milion razy ładniejszą ode mnie. no trudno już.... ja pierdole trudnooo! ale co z tego, w poniedziałek dostałam okres nareszcie, od ferii nie miałam czyli 3 miechy ponad . towarzyszy mi okropny ból brzucha. dzisiaj wkurwiona pochłonęłam z 3500-4000 kcal. nie rozumiem siebie. mam całą paczke tabletek na przeczyszczenie, na samą myśl o nich robi mi sie nie dobrze ale je wezme. mam nadzieje że jutro nie pójde do szkoły, mam na serio wieeeeeeeeeeelką nadzieje. jeśli nie pójde szykuje sie głodówka 2dniowa + ćwiczenia 1500 kcal.
mam pomysł żeby robić codziennie zdjęcie swojego brzucha, to mnie zmotywuje do niezawalania.
co myślicie?