a teraz tak całkiem serio, jeśli nie schudne do maja do 60kg to nie będę się więcej trzymała przy życiu
bo niby po co mi takie życie jakie miałam dotychczas?
wieczny sztuczny uśmiech za którym kryje się ból i wstyd.
mam dość ciagłej maski, nie mogę patrzeć się na siebie w lustrze
na moją twarz, jestem obrzydliwa
tak całkiem na serio, po co mi życie w którym nie mogę dawać z siebie 100%, w którym nie jestem szczęśliwa
nie czuję się dobrze, to choroba psychiczna. na prawde.
gdybyście mnie "znały" powiedziałybyście że ta dziewczyna nie ma większych problemów, ma takie jak każdy inny jej rówieśnik!
no ale cóż, tak jak mówiłam. to tylko maska którą przybieram codziennie, bez wyjątków.
czasem mam ochotę zniknąć, nic nie czuć. żeby mi nie zależało, na niczym.
muszę schudnąć, inaczej życie będzie takie jak teraz. do dupy.